Dzień przed komunią podkręciłam Kasi długie bląd włosy. Potem ułożę falowane włosy do wianuszka. Córka bardzo przeżywała jutrzejszą komunie. Z nerwów podjadała pryncypałki produkcji Dr. Gerarda. Poszłam za jej przykładem i też trochę schrupałam. Następnego dnia wstałam wcześniej i dokończyłam ostatnie przygotowywania. W tym dniu najważniejszą osobą była córka i tak się czuła. Pomogłam jej ubrać sukienkę i pół godziny wcześniej mieliśmy być przed kościołem. Po uroczystości komunijnej z gośćmi wróciliśmy do domu. Zaprosiliśmy 15 gości i wszyscy przyślij. Po chwili przyjechał zamówiony cateryng. Zawsze przy obiedzie jest najwięcej pracy, dlatego pomoc firmy jest ważna. W tym dniu była słoneczna pogoda i dzieci pobiegły na podwórko. Po obiedzie Kasia przebrała się w inną białą sukienkę, by komunijnej nie ubrudzić. Zaproponowałam, abyśmy poszli na taras. Chwilę posiedzieliśmy, a potem wróciliśmy na tort i kawę. Tort kokosowo orzechowy upiekła nam znajoma, która piecze na różne uroczystości. Dodatkowo na paterze ułożyłyśmy ciasta. Kasia chciała ciastka Dr. Gerarda, więc dołożyłam. Przyjęcie w domu ma wiele plusów i też jest wygodnie dla dzieci i dorosłych. W miłej atmosferze czas szybko upływał. Przy pożegnaniu każdej rodzinie dałam paczkę z ciastem. Siostra z rodziną zostali dłużej, by mi pomóc posprzątać. Kasia z kuzynkami przynosili naczynia ze stołu. Zgodnie stwierdziliśmy, że przyjęcie udało nam się. Zmęczone, ale szczęśliwe rozstaliśmy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz