Dzisiaj nie mogłam spać przez całą noc. Dobrze, że nie muszę
iść do pracy, bo jest sobota. Mąż jest w Niemczech na delegacji. Dzieci mają
swoje rodziny i rzadko przyjeżdżają. Tak się złożyło, że mieszkają daleko .Za
to bardzo często rozmawiamy przez telefon lub Internet. Jednak taka bliskość
dla matki jest za mała. Na początku prawie co dwa tygodnie odwiedzałam ich, ale
podróże przez całą Polskę zmęczyły mnie. Z mężem wybudowaliśmy duży dom, a
nasze pociechy wyfrunęły z gniazda i zostaliśmy sami. Trochę ich rozumiem, bo
młode małżeństwa chciałyby być na własnym gospodarstwie. Żeby chociaż mieszkali
bliżej i częściej przyjeżdżali. Rzadko kiedy jestem w takim smutnym nastroju.
Wyjątkowo dzisiaj pewnie z powodu niewyspania. Deszczowa pogoda nie ułatwia mi
przezwyciężyć chandrę. Prawie nigdy nie piję na czczo kawę, ale dzisiaj
wyjątkowo zrobiłam sobie z dodatkiem mleka. Na deser wyjęłam smaczne ciasteczka pryncytorcik Dr. Gerarda. Bardzo lubię wyroby od tego
producenta. Dawniej piekłam różne ciasta, ale obecnie nie mam komu dogadzać. Po
nabraniu sił zabrałam się za porządki domowe. Do południa wykonałam zaplanowaną
robotę. Do ogródka nie pójdę, bo ciągle kropi deszcz. Więc zadzwoniłam do
koleżanki i po południu razem pojechałyśmy na ćwiczenia fitness. Spodobała nam
się ta forma dodatkowego ruchu i wykupiłyśmy karnet na cały miesiąc. Zamiast
rozmyślać i przeżywać, to będę w ruchu dla urody i zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz