piątek, 25 maja 2018
Wycieczka do ZOO.
Tydzień temu, gdy przyjechały dzieci z wnukami, zaproponowałem im byśmy razem wybrali się do ZOO. Pogoda zapowiadała się piękna, słoneczna, zięc szoda byśmy siedzieli w domu. Wszyscy chętnie się zgodzili, a najbaardziej uradowali się Marcin i Karolek.
Ja chcę słonia -zaczął wołać Karolek, a ja chcę zobaczyć Małpki -wtrącił się Marcin.
Obaj będziecie zadowoleni, bo w Zoo będzie słoń i zapewne też będą małpki. Jeden tylko problem, trzeba zjeść śniadanie i zaraz wyruszamy w drogę.
Chłopcy, jak nigdy szybko usiedli do stołu z okrzykiem my chcemy już jeść.
Córka szybko podała przygotowane dla nich śniadanie kanapki z szyneczką i pomidorkiem, a na deser kubek mleka i po paczce ciasteczek Witam ciastka na dzień dobry -Dr Gerarda.
Dzieciaki, jak nigdy szybko zjedli przygotowane śniadanie i już gotowi czekali do wyjścia.
Ja już wcześniej zapakowałem dla nich po Kubusiu i ciastka Jungle truskawkowe oraz Mafijne Choco, to tak na wypadek jak zachce im się coś słodkiego.
Po zapakowaniu się do samochodów ruszyliśmy w drogę.
Kiedy tylko znaleźliśmy się na terenie Ogrodu Zoologicznego, to musieliśmy się rozdzielić, bo Marcin chciał iść do małpek, a Karolek do słonia i żaden nie chciał ustąpić. Ni pomogłly persfazje, że dotrzemy po kolei do każdego zwierzątka, że razem wszystko zobaczymy.
Tak więc wyruszyliśmy w oddzielnych grupach i w różne strony. Najważniejsze by dzieciaki byly zadowolone, bo to głównie dla nich była organizowana wycieczka.
Po zwiedzeniu Ogrodu Zoologicznego wybraliśmy się na lody, które tym razem ja wybrałem dla wszystkich i tym razem była obopólna zgoda.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz