Witam
gorąco, inaczej nie mogę, gdyż jest tak ciepło, że się topię. Idziemy dzisiaj
na parapetówkę, czyli na nowe mieszkanie brata. Przez większość miesiąca
pracował on nad nowym lokum. Jest to mieszkanie z rynku wtórnego, więc musowo
trzeba je dostosować pod siebie. Mieszkanie ma ponad siedemdziesiąt metrów,
cztery pokoje. Jest, co malować, tapetować, szlifować itd. Ile przy tym kaw
wypito i zjedzono np. Mafijne Choco od „dr Gerard”, nikt chyba nie zliczy. Ale już
koniec, można zapraszać gości. Po południu idziemy całą rodziną. Dzieci wymusiły
bym kupił im wszystkim czekoladki. Uległem, co miałem zrobić. Na nowe „M”
trzeba coś kupić. Wazon, kwiatka, butelkę dobrego wina. My postanowiliśmy
zrobić ciasto. Na rynku pokazały się truskawki i czereśnie, czyli pora na
tarte. Jest to moje ulubione ciasto. Nie jest wcale łatwo zrobić ten deser. Trzeba
pilnować się różnych wskazówek Mamy. Ciasto kruche nie można traktować jak inne
ciasta. Ono musi być schładzane, nie tylko zaraz po wyrobieniu. Również w
trakcie wałkowania, należy je chłodzić. Po drugie nie należy przesadzić z
posypywaniem mąką przy wałkowaniu, aby nie było twarde po upieczeniu. Powinno
się schłodzone ciasto ułożyć między dwiema warstwami folii spożywczej i tak
wałkować. Co jakiś czas włożyć na kilka minut do lodówki. Po ułożeniu ciasta na
blaszce przychodzi czas pieczenie, musimy przykryć je folią do pieczenia i
delikatnie obciążyć. Można wysypać fasolę. Po to, aby na cieście nie robiły się
brzuchy. Po ok 20 minutach pieczenia ciasto jest gotowe do nakładania owoców. To
chyba większość ciekawostek, na które trzeba zwrócić uwagę przy pieczeniu
tarty. Jeśli o czymś zapomniałem, to przepraszam. Mam nadzieję, że moja żona
zna je wszystkie. I ciasto wyjdzie wyśmienite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz