Małe kolorowe
miasteczko, położone nad niewielką czystą rzeczką, w malowniczo usytuowanej
niecce, z zalesionymi niewielkimi pagórkami. Jeśli wjedzie się na szczyt
którejś z tych wzniesień, to odnosi się wrażenie, jakby w jakimś olbrzymim
naczyniu – misie, albo plecionym koszu – poukładane były różne większe i
mniejsze przedmioty. Tymi przedmiotami są - rzecz jasna – zabudowania. Z
większej odległości, wszystko to pięknie wygląda. W tym pięknym małym
miasteczku, mieszkała kiedyś w jednym z bloków na obrzeżnym osiedlu, pani Kasia
wraz z rodzicami, oraz rodzeństwem – Stefanią i Stefanem. Z całej trójki, pani
Kasia jest najstarsza a najmłodszy Stefan. Różnica wieku między nimi wynosi
dziesięć lat. Dokładnie po środku między nimi, urodziła się Stefania. Pani
Kasia często wspomina różne historie z dawnych lat. Najchętniej o tych miłych i
wesołych, ale mniej przyjemnych – a nawet strasznych – też było sporo. Wspominając
te wszystkie zdarzenia, pani Kasia z wesołym wyrazem twarzy opowiada o nich,
gdyż z zasady jest osobą wesołą i pozytywnie nastawioną do życia, ludzi i
otoczenia. Na pytanie – które ze zdarzeń młodości najbardziej utkwiło jej w
pamięci – mocno koncentruje się i zastanawia… W końcu odpowiada, że chyba ten
przypadek, kiedy mając czternaście, albo piętnaście lat, wybrała się w upalny
dzień do sklepu na innym osiedlu. Chciała tam kupić ciastka Dr Gerard, bo w
pobliżu nigdzie ich nie było. Czas był przedpołudniowy i spiekota doskwierała
ogromna. W lejącym się z nieba żarze, dotarła jednak do celu i kupiła to co
chciała – czyli:
- Mafijne Choco
- Witam Ciastka na dzień dobry
- ciastka Jungle czekoladowe i truskawkowe
- czekoladki
- pryncytorcik
Drogę powrotną postanowiła sobie skrócić i uprzyjemnić,
kierując się na wąską ścieżkę z nierównościami przez lasek. A tam właśnie,
spotkała ją niemiła niespodzianka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz