środa, 22 maja 2019

Na łonie natury


Na łonie natury

 

Nasi znajomi, z którymi się przyjaźnimy postanowili, że ten weekend spędzamy na łonie natury. Zgoda zapadła jednoznaczna po obu stronach, prowiant żywnościowy przygotowaliśmy w sobotę z rana, każdy z obecnych przypominał o zabraniu słodyczy od dr Gerarda. Pogoda na taki wypad była wymarzona, piękne słońce, bezwietrznie jak na zamówienie. Bagaży trochę się nazbierało, dobrze, że pakowne auto, do miejsca gdzie zmierzaliśmy było około półtorej godziny jazdy. Okolica cudowna, na niewielkim wzniesieniu las sosnowy, gdzie nie gdzie przeplatany białą brzozą, oddzielone miejsce do grillowania. Po niżej roztaczało się jezioro z dziką plażą. Tadek po kruckiej obserwacji, stwierdził, że wymarzone miejsce do wędkowania, dziewczyny już zagoniły, Wojtka do rozpalenia grilla, same zaczęły przygotowywać kiełbaski i inne mięsko do grillowania. Każdy pomagał jak potrafił, aby zorganizować jakiś posiłek. Kawa z termosu, pryncypałki, wafelki w czekoladzie od dr Gerarda, zaspakajały pragnienie najbardziej głodnym. Wojtek z grillem uwinął się dosyć szybko, teraz nakładał na papierowe tacki zgodnie, co kto sobie życzył, dokładka też była możliwa. Małą, Anię interesowały ciastka listki z cukrem i polewą, karmiła motyle i inne robaczki, które znajdowały się wokół niej. Czuliśmy się wspaniale, a czyste powietrze, które wdychaliśmy wypełniało nasze płuca. Wróciliśmy do domu zadowoleni z tak fajnie spędzonego weekendu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz