Witam
serdecznie. Ostatnio pisałem o imprezach czerwcowych, ale nie mogę zapomnieć o
26 maja, czyli Dniu Matki. Akurat przypada w niedzielę i idziemy na pierwszą
komunię, dlatego może mniej myślimy o Mamach. Jednak nie zwalnia nas to od
uczczenia tego święta. Odwiedziny wiążą się z wycieczką za miasto. Babcia mieszka
w domu jednorodzinnym nad jeziorem. Gdy jedziemy tam zabieramy ze sobą słodycze
„dr Gerard”, takie jak Pryncypałki albo ciastka Listki z cukrem i polewą. Jednak
gospodyni wita nas zawsze plackiem własnej roboty i kompotem z owoców zebranych
we własnym sadzie. Jednak zanim ruszymy w drogę musimy pomyśleć, jak
zabezpieczyć ciastka, aby nadawały się do jedzenia w podróży? Mama zawsze mi
powtarzała, abym kruche ciastka układał w puszce metalowej lub w plastikowym
pojemniku, warstwami jedno na drugim. Tak, aby nie miały miejsca się przesuwać.
Inaczej z ciastkami w czekoladzie lub przekładanymi masą. Te należy przewozić w
chłodzie. Najlepiej przełożone między warstwami folią aluminiową. Jak uzyskać
chłód w aucie? Gdy mamy klimatyzację to nie ma problemu, ale gdy jej nie ma lub
nie działa prawidłowo? Jakiś czas temu w markecie kupiliśmy torbę termiczną i
wkłady chłodnicze. Wkłady te wkładamy na noc do zamrażarki, następnie wkładamy
do torby termicznej tak, aby utrzymywały w niej przyjemny chłodek. W sprzedaży są
lodówki turystyczne, ale to wiąże z wyższymi kosztami. Torba jest tania i
sprawdza się bardzo dobrze. W jedną stronę wieziemy ciastka a w drugą prowiant
przygotowany przez Mamusię. Przecież dzieci i wnuki nie mogą być głodne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz