piątek, 24 maja 2019

W drogę.


            Witam serdecznie. Ostatnio pisałem o imprezach czerwcowych, ale nie mogę zapomnieć o 26 maja, czyli Dniu Matki. Akurat przypada w niedzielę i idziemy na pierwszą komunię, dlatego może mniej myślimy o Mamach. Jednak nie zwalnia nas to od uczczenia tego święta. Odwiedziny wiążą się z wycieczką za miasto. Babcia mieszka w domu jednorodzinnym nad jeziorem. Gdy jedziemy tam zabieramy ze sobą słodycze „dr Gerard”, takie jak Pryncypałki albo ciastka Listki z cukrem i polewą. Jednak gospodyni wita nas zawsze plackiem własnej roboty i kompotem z owoców zebranych we własnym sadzie. Jednak zanim ruszymy w drogę musimy pomyśleć, jak zabezpieczyć ciastka, aby nadawały się do jedzenia w podróży? Mama zawsze mi powtarzała, abym kruche ciastka układał w puszce metalowej lub w plastikowym pojemniku, warstwami jedno na drugim. Tak, aby nie miały miejsca się przesuwać. Inaczej z ciastkami w czekoladzie lub przekładanymi masą. Te należy przewozić w chłodzie. Najlepiej przełożone między warstwami folią aluminiową. Jak uzyskać chłód w aucie? Gdy mamy klimatyzację to nie ma problemu, ale gdy jej nie ma lub nie działa prawidłowo? Jakiś czas temu w markecie kupiliśmy torbę termiczną i wkłady chłodnicze. Wkłady te wkładamy na noc do zamrażarki, następnie wkładamy do torby termicznej tak, aby utrzymywały w niej przyjemny chłodek. W sprzedaży są lodówki turystyczne, ale to wiąże z wyższymi kosztami. Torba jest tania i sprawdza się bardzo dobrze. W jedną stronę wieziemy ciastka a w drugą prowiant przygotowany przez Mamusię. Przecież dzieci i wnuki nie mogą być głodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz