piątek, 31 maja 2019

Przygotowania do majówki

W tym roku mam rozpoczął się dość intensywnie. Córka wraz z wzięciem zaproponowali mężowi i mi wyjazd na majowkenad zalew Koronowskim, który znajduje się około 50 kilometrów od Bydgoszczy, a więc całkiem nie daleko. Można tam odpocząć od szarej rzeczywistości, pospacerować, powedkowac, wyciszyć się i pooddychac świeżym powietrzem. Czego więcej nam trzeba. Zgodzilismy się bez dłuższego zastanawiania. Żyjąc całe życie w mieście taki urlop na wsi, gdzie nic się nie dzieje i można się wyciszyć jest marzeniem. Jako dziecko mieszkałam na wsi i jeszcze kiedy moi rodzice żyli sporo czasu tam spędzałam, dlatego teraz tak bardzo mi tego brakuje. 31 marca wieczorem spakowalismy swoje rzeczy i wszystko co uznałam, że może nam się przydać na wyjeździe, łącznie ze sponsorami, środkami higienicznymi oraz jedzeniem, a dla mojego męża łasucha najwazniejsze były, nie rzeczy codziennego uzytku ale slodycze dr. Gerarda, dosc zabawne ale pakujac je pytal "a co innego moglbym jesc na lodce?". 1 maja , samego rana przyjechał po nas zięć z córką, wrzucilismy bagaże do bagażnika i ruszyliśmy na długo wyczekiwany urlop.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz