Wolne dni
wykorzystaliśmy, aby odwiedzić teściów mieszkających w Gdańsku. Wcześniej
kupiłam bilet na pendolino. Dzieci Małgosia i Andrzejek pierwszy raz jechali
takim pociągiem. Zajmowaliśmy miejsce
przy stoliku więc mogli rysować lub układać zabawki. W podróży ciągle coś
chcieli do jedzenia. Oprócz kanapek miałam nasze ulubione pryncypałki i słone przekąski produkcji Dr.
Gerarda. Musiałam im wydzielać, by nie zjedli wszystko. Maluchy są prawdziwymi
łasuchami. Po szczęśliwej podróży dotarliśmy do teściów. Czekali na nas przed
domem. Dzieci z hałasem pobiegli, by ich
uściskać. Po oficjalnym przywitaniu weszliśmy do domu. Ja wręczyłam gospodyni
czerwone wino i dwie paczki ciastek Dr. Gerarda. Bardzo ucieszyli się z naszego
przyjazdu. Po obiedzie dzieci położyłam na małą drzemkę. My mogliśmy w spokoju
wypić kawę i porozmawiać. Proponowaliśmy, aby rodzice przeprowadzili się bliżej
nas. Wtedy będziemy często ich odwiedzać. Mama stanowczo powiedziała, że tutaj
ma znajomych. Natomiast tata stwierdził, że muszą to rozważyć. Są starsi i
potrzebują w pobliżu bliskich osób. Mąż obiecał, że rozglądnie się za
odpowiednim miejscem. Tak zwana majówka była zimna i deszczowa. Z dziećmi wychodziliśmy na krótkie spacery. W domu
teściu uczył ich grać w szachy i inne planszowe gry. Natomiast ja z teściową
robiliśmy generalne porządki w ubraniach. Razem gotowaliśmy smaczne dania.. W
pobliskim sklepie zobaczyłam rabarbar i postanowiłam upiec placek. .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz