wtorek, 21 maja 2019

zimny maj


 Jest już połowa maja  i wciąż nie widać lata. Pada deszcz i jest zimno. Wprawdzie opady deszczu są potrzebne do rozwoju nowych roślin. W moim ogródku posadziłam różne jarzyny. Kwiaty posadzę dopiero po zimnych ogrodnikach. Wtedy nie powinno być przymrozków. Bardzo lubię miesiąc maj. Lecz ten jest wyjątkowo ponury. W weekend mieliśmy z mężem i znajomymi wybrać się na dłuższą wycieczkę rowerową. Niestety plany uległy zmianie, bo padał deszcz. Koleżanka Małgosia zaprosiła nas do domu na kawę. Mąż nie chciał iść, ale po moich namowach uległ. Potem był zadowolony rozmawiając ze znajomymi.  Zaniosłam koleżance moje ulubione pryncypałki produkcji Dr. Gerarda. Ona miała kruche ciasto z rabarbarem i kruszonką. Na osobny talerzyk położyła wafelki w czekoladzie. W końcu mogłyśmy sobie spokojnie pogadać. Znamy się od dziecka i chodziliśmy do jednej klasy. Potem  ukończyliśmy inne studia. Mieszkamy blisko, bo cztery kilometry od siebie. Praca zawodowa i zajęcia domowe zapełniły nam czas. Dlatego  miło odświeżyć znajomość. Nasi mężczyźni mają wspólne tematy rowerów i samochodów. Wycieczki rowerowe odłożyliśmy na słoneczną sobotę. Małgosia namawiała mnie na wykupienie karnetu na fitness. Ja się zastanawiam, bo mam działkę. Natomiast ona mieszka w bloku i ma tylko kwiaty na parapecie. Wieczorem pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz