Dzień na wsi jak zwykle zaczął
się bardzo wcześnie. Dobiegające z kuchni hałasy obudziły Martę wczesnym
rankiem. Nieprzytomna z niedospania dziewczyna zeszła na dół po kubek kawy. Już
po paru łykach poczuła się lepiej. A po śniadaniu była już pewna, że nie wróci
do łóżka na dosypianie zwłaszcza, że w obejściu oraz ogrodzie czekało na nią dużo
zaległej pracy. Pielenie, koszenie trawy, grabienie, zamiatanie – po prostu
zajęć na kilka godzin. Marta najpierw zajęła się ogródkiem – to sprawa
najbardziej pilna. Razem z babcią ogarnęły ten temat w dwie godziny. Babcia,
która zazwyczaj sama doglądała ogrodu była wdzięczna wnuczce za jej pomoc.
Zawsze gościnna staruszka dzisiaj pragnie nieba przychylić Martusi za
wyręczenie w trudach. Zaprasza dziewczynę na drugie śniadanie. Do herbaty jest
wszystko co Marta lubi najbardziej: różnego rodzaju słodycze Dr Gerard –
Pryncypałki, Draże, ciastka Listki z cukrem i polewą oraz słone przekąski –
Artur Krakersy solone. Po posiłku i krótkim odpoczynku Marta pełna nowych sił
kontynuuje prace. Dziewczyna teraz jest pewna, że ten wyjazd dobrze jej zrobił.
Podczas tych fizycznych zajęć odpoczęła od ostatnio przeżytych niepowodzeń i
problemów. A te chwile na wsi zawdzięcza siostrze, która wzięła za nią dyżur w
pracy. Spakowała ją na drogę i odprowadziła na dworzec. Oddała nawet swoje
ulubione słodycze: Pryncypałki i Draże Dr Gerard. Zrobiła wszystko co mogła aby
Marta poczuła się lepiej. Tak też się stało. Wsparcie najbliższych osób, ich
troska sprawiły, że dziewczyna poczuła się naprawdę dużo lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz