wtorek, 21 maja 2019

rodzinna uroczystość


Tydzień temu odbyła się Pierwsza Komunia Święta mojej córki Marysi. Dzieci miały skromne, jednakowe stroje. Dawniej dziewczynki wyglądały jak małe panny młode w tiulach i falbankach. Na tą wielką uroczystość przygotowywały się dwa lata. Oczywiście my rodzice służyliśmy im pomocą i rozmową. Dzieci myślą o prezentach, to normalne. Tutaj duża rola rodziców, żeby wytłumaczyć co jest na pierwszym miejscu. Przyjęcie komunijne odbyło się w domu. Wcześniej zamówiłam kucharkę, która ugotowała i upiekła. Cały czas jej pomagałam.  Goście myśleli, że pojedziemy do restauracji. Na takich salach odbywały się jednocześnie trzy komunie. Dlatego zrezygnowałam i byłam zadowolona. W domu goście swobodnie czuli się. Mogli wyjść na taras lub na podwórko. Było 22 osoby dorosłe i 4 dzieci. Spokojnie w dużym salonie wszyscy zmieścili się. Marysia siedziała na biało udekorowanym  krześle. Szczęśliwa, że jest w centrum zainteresowania.  Po obiedzie był podany tort. Dodatkowo  na paterach były ułożone ciasta. Wśród nich leżały ciasteczka produkcji Dr. Gerarda.  One w pierwszej kolejności zniknęły ze stołu. Dzieciom bardzo smakowały te rarytasy. Ta rodzinna bezalkoholowa impreza zakończyła się wieczorem. Na koniec przyjęcia najbliższym osobom kucharka zrobiła paczuszkę z ciastem. Siostra z mężem zostali dłużej, aby pomóc mi posprzątać. Nie mam zmywarki i wszystko musieliśmy zmywać. Postanowiłam, że przy remoncie kuchni w pierwszej kolejności pomyślę o niej.   
.           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz