wtorek, 20 sierpnia 2019

„Państwo na włościach”

Podczas ubiegłego długiego weekendu mogliśmy poczuć się jak państwo na włościach, a to za sprawą szwagra. Otóż na wspomniany weekend szwagier wraz z moją siostrą mieli zaplanowany wyjazd na zawody strażackie organizowane nad morzem. Mieli jednak dylemat co zrobić z pieskiem, którego nie mogli zabrać ze sobą. My początkowo również mieliśmy plany wyjazdowe, ale im bliżej weekendu, tym bardziej plany się zmieniały i w końcu zdecydowaliśmy, iż zaopiekujemy się domem i pieskiem. Szwagier odetchnął z ulgą, gdyż był zrezygnowany poszukiwaniem opieki dla pieska. W środę zrobiliśmy zakupy na weekend. Pamiętaliśmy szczególnie o słodkościach, żeby nie martwić się czy będziemy mieli coś do kawy, bo 4 dni to trochę za długo bez słodyczy. Niewielką rezerwę posiadaliśmy w domu, między innymi opakowanie Pryncypałek, ciastek Tropical i jeszcze biszkopty Pałeczki kremowe Dr Gerarda, ale to niewiele, jak na długi weekend. Wieczorem Mirek przyjechał po nas, żeby zapoznać nas ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami, abyśmy mogli spokojnie opiekować się domem i pieskiem podczas weekendu. Justynka, z myślą o dalekiej drodze, jaką będą mieli do przebycia, przygotowała im na podróż solidny pakiet słodyczy Dr Gerarda, w tym ciastka Vit’AM. Wieczór upłynął strażakom na pakowaniu walizek, tylko piesek przyglądał się tym czynnościom z wielkim niedowierzaniem i smutkiem w oczach. Największe przeżycie czekało Lunę dopiero o piątej rano, kiedy wynosili walizki do samochodu i żegnali się. Dopiero wtedy ukazało się psie ubolewanie, jęczenie i skomlenie z powodu wyjeżdżających właścicieli. Niestety nawet taki łasuch, jakim jest Luna, nie dałby się przekupić słodyczami Dr Gerarda, ponieważ po wyjeździe cały dzień nic nie jadła, taka obrażona była!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz