niedziela, 11 sierpnia 2019

modernizacja domu cz.3


Szczęśliwie po paru godzinach podróży dotarliśmy do Krakowa. Mąż Kamil przyjechał po nas na dworzec. Maluchy z radością przywitały tatę. Za nim wróciliśmy do domu, to wstąpiliśmy do sklepu po zakupy. Zatrzymałam się w alejce ze słodyczami, by wrzucić do koszyka biszkopty Pałeczki kremowe i ciastka Tropical produkcji Dr. Gerard. Szybko spakowałam podstawowe produkty i ustawiliśmy się do kolejki. W aucie otworzyłam ciasteczka i zaczęliśmy je chrupać. Wszystkim bardzo smakowały. W domu dzieci już nie chciały kolacji tylko wykąpały się i poszły spać. Kamil opowiadał o problemach z remontem. Po pracy ociepla dom styropianem. Czasem przyjdzie znajomy do pomocy. Potem mają przyjść fachowcy do tynkowania. Kolor już wcześniej ustaliliśmy ma być biały z paskami szarymi. To są męskie prace i ja nie mogę pomóc. Następnego dnia dzieci chciały wychodzić na rusztowanie. Nie pozwoliłam im, ale bałam się, że nie będą mnie słuchać. Za parę dni skończy mi się urlop i będę musiała pójść do pracy. Wcześniej umawialiśmy się, że teściowa z teściem przyjadą i popilnują maluchy. W warunkach remontowych będzie trudniej upilnować dzieci. Dlatego Kamil zadzwonił i wytłumaczył jaka jest u nas sytuacja. Teściowa zaprosiła wnuki na wakacje. W niedzielę całą rodziną pojechaliśmy autem do teściów. Zawiozłam im kilka paczek smacznych ciastek Dr. Gerarda. Rodzice męża mieszkają w bloku. W którym są tylko dwa pokoje. Często przyjeżdżamy do nich i przyzwyczailiśmy się do trudniejszych warunków.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz