sobota, 31 sierpnia 2019
Poprad
Następnego dnia gdy obudzilismy się wcześnie rano okazało się, że za oknem jest straszna ulewa. Po sprawdzeniu pogody w aplikacji w telefonie okazało się, że taka pogoda ma się utrzymywać cały dzień, w dodatku po południu miały wystąpić burze, w takiej sytuacji nie było nawet mowy o wybraniu się na jakikolwiek szlak w góry. Postanowiliśmy skorzystać z tego, że pada i wybrać się tego dnia do aquaparku na Słowację, do Popradu. Spakowaliśmy ręczniki i stroje kąpielowe i wyruszyliśmy na Słowację. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie tylko my wpadliśmy na ten genialny pomysł odwiedzenia aquaparku. W basenach było mnóstwo ludzi przez co byliśmy zmuszeni czekać na wolne szafki, na szczęście nie długo bo t6ljo piętnaście minut. Kiedy wreszcie wreszcie udało nam się dostać do środka ni3 mogliśmy uwierzyć, że tyle osób na raz może się kapac w basenach, były Po prostu tłumy, byliśmy w szoku, że ludzie są nadal wpuszczany. Ciężko było znaleźć moejsce dla siebie, wszystko było podejmowane, niestety wogole nie wypoczelismy. Po godzinie chciałam już wracać do hotelu. Po tej wizycie byliśmy bardziej zmęczeni niż przed nią. Wiem jedno na pewno, do Popradu już nie wrócę. Na poprawę humoru ma z zabrał mnie do centrum handlowego na Słowacji, gdzie mogłam sobie kupić parę ciuszków, co faktycznie humor poprawiło. W drodze powrotnej sama zchrupałam draże dr Gerarda.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz