piątek, 23 sierpnia 2019

Słodycze Dr Gerarda, zawsze warto je mieć.


    W piątki zazwyczaj po śniadania, po spacerze z pieskiem, udajemy się na targ.  Przynajmniej raz w tygodniu chodzimy na targ, by kupić warzywa od bezpośrednich producentów. Trochę mało na targu jest takich sprzedających, ale dobrze, że choć kilku jest. Rym razem zakupiliśmy większą ilość buraków, włąsnie od takiego rolnik, który wywozi niewielkie ilość, ale za to ma bardzo dobre i smaczne buraki.
Małżonka przerobi je na ćwikłę, która będzie jako pyszny dodatek do dania w zimowe dni. Głównie to dla naszego wnuczka, który bardzo lubi takie buraczki ze słoika.
Kiedy tak byliśmy zajęci w kuchni, odezwał się telefon.
  Okazało się, że dzwoni córka, która informuje nas, że właśnie jadą do nas goście tj. swat i swatowa.
 No dobrze, cieszymy się, odpowiedziała żona.  
Swatowie jadą z daleka, a u nas niema żadnego ciasta, martwi się małżonka.
  Ja z uśmiechem na twarzy udałem się do pokoju, gdzie w szafce miałem ukryte słodycze Dr Gerarda - paczkę biszkoptów Pałeczki kremowe, ciastka Tropical oraz Pryncypałki, to na wypadek niezapowiedzianych gości.
Znów moja zapobiegliwość się przydała.
   Kiedy to zobaczyła żona, to tylko stwierdziła to ja robię kawę i spokojnie czekamy na naszych gości.
  Okazało się, że naszym gościom posmakowały słodycze Dr Gerarda i zapewne przybyło następnych klientów ich słodyczy.
Iza stwierdziła, że nie spodziewała się że Dr Gerard takie smaczne słodycze produkuje,
  W milej i sympatycznej atmosferze spędziliśmy piątkowe popołudnie, a buraki musiały poczekać na następny dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz