poniedziałek, 9 września 2019

Czas dla Siebie.


          Witam serdecznie. Dzieci w szkole, więc Tatuś może zadbać o swoje zdrowie. Przez całe wakacje spełniałem obowiązki ojca, dawałem jeść, woziłem na zabiegi, na treningi, zaprowadzałem do lekarzy, kuzynek, babci oraz byłem animatorem zabaw. Teraz czas dla mnie. Od czerwca czekałem na zabiegi, które właśnie rozpocząłem. Jak na złość pogoda się popsuła. Wystarczyło, że ruszyłem rowerem zaczął padać deszcz. Do ośrodka zdrowia dojechałem przemoczony. Przebrałem się w strój do gimnastyki wziąłem kilka gryzów wafelka „dr Gerard” i poszedłem na oddział. Jak zwykle na korytarzu były tłumy pacjentów. Znalazłem wolne miejsce i usiadłem. Czekałem na wezwanie i słuchałem rozmów. Ciekawy byłem, jakie tematy ludzie poruszą. Nikt nie rozmawiał o polityce. Ale dużo osób musiało być głodnych, bo tematów obiadów, słodyczy, diet było mnóstwo. Jakieś panie rozmawiały o robieniu deserów mlecznych z użyciem krakersów, panowie gadali o schabowym i golonce. Jakieś dziecko jadło ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paw. Nie wiem, dlaczego, czy przez pogodę czy przerwę śniadaniową, ale Panie Pielęgniarki również rozmawiały o jedzeniu. Przekonywały się, dlaczego ludzie lubią chrupać. Na innym stanowisku pacjentka dyktowała przepis na Crumble z jesiennych owoców z ciasteczkami wit’AM ze strony internetowej „dr Gerard”. Chwilę relaksu od rozmów o żarciu miałem u masażysty. Tam rozmawialiśmy o muzyce, instrumentach. W końcu masażystą jest gitarzysta mojego zespołu. Jednak gdy wróciłem na korytarz nie było zlituj. Wokół mnie słychać było: draże, biszkopty, bagietki, krakersy. Jak mnie zaczęło ssać w żołądku to nie umiem opisać. Przede mną były ćwiczenia na materacu. Jak ja je wykonałem, nie mam pojęcia. W głowie plątały się myśli o obiedzie, kawie i ciastku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz