Nadszedł mój ulubiony maj. Zgodnie większość twierdzi, że to
najpiękniejszy miesiąc. Wokoło zielona trawa, a rośliny rozwijają swoje kwiaty.
Dni są dłuższe, a w sercu radość i nadzieja na lepsze jutro. Bardzo lubię
przebywać na świeżym powietrzu i trochę popracować na działce. Ja przy pomocy
męża Andrzeja posadziłam marchewkę, pietruszkę, buraki i inne warzywa. Martwi
mnie brak deszczu, od którego zależą nasze plony. Może jednak w maju popada.
Dzisiaj wyjęliśmy stół ogrodowy i ławki. Postanowiłam je pomalować bo są bardzo
zniszczone. Andrzej wyczyścił papierem ściernym, a ja podjechałam do sklepu po
lakier w kolorze mahoniu. Syn Marcinek chciał malować więc mu pokazałam i pod
moją kontrolą trochę wymalował. Córka
Agnieszka też chciała i musiałam jej wytłumaczyć, że jest jeszcze za mała. Pod
wieczór zrobiłam budyń śmietankowy z
biszkoptami wiśniowymi produkcji Dr. Gerarda. Byli bardzo zadowoleni. Natomiast
dla męża i siebie zrobiłam kawę z dodatkiem ciastek wielozbożowych z kalafiorem
i burakiem tego samego producenta. Te słodycze można jeść nie myśląc o
kaloriach, bo są zdrowe. Następnego dnia przyjechali teściowie. Ostatnio
widzieliśmy się dwa miesiące temu ze względu na kwarantanną. przez panujący korona
wirus. Nadal przestrzegamy zasad
bezpieczeństwa. Dla wszystkich jest
trudna sytuacja, ale najważniejsze zdrowie. Przywieźli wnukom zabawki i słodycze.
Natomiast teściowa położyła na stół osobiście
upieczony sernik.To jej popisowe ciasto uwielbiane przez całą rodzinę. Bardzo
lubię jej wypieki, lecz sama nie cierpię piec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz