Spacery.
Zaczynamy wychodzić
na wspólne rodzinne spacery. Już minął zakaz wchodzenia do parków
czy lasów. Oczywiście nadal obowiązuje nakaz zachowywania
ostrożności i nie spotykania się w większych grupach. Po ponad
miesiącu siedzenia w domu, chodzenia jedynie po zakupy troszkę nam
się przytyło i dostaliśmy tak zwane boczki. A do tego więcej się
jadło słodyczy a mało się każdy z Nas ruszał. My codziennie do
kawy zajadaliśmy pyszne ciastka Dr Gerarda choć by
Pryncypałki z kremem kokosowym w polewie mlecznej lub
biszkopty Pasja wiśniowa czy ciastka Mafijne Brownie.
Teraz trzeba się wziąć za siebie. W sobotę była piękna wiosenna
pogoda więc całą rodziną wybraliśmy się do lasu aby się trochę
dotlenić i posłuchać śpiewu ptaków oraz podziwiać budzącą się
do życia przyrodę. Pochodziliśmy ponad dwie godziny. Trochę
spaliliśmy kalorii. Dobre na sam początek. Jednak chłopaki nie
wytrzymali i po drodze chrupali krakersy. Kupiłam sobie hula - hoop
i codziennie ćwiczę na działce dobre czterdzieści minut jak
pogoda na to pozwala oraz kiedy nie ma sąsiadów. Łatwo przybrać
na wadze jednak trudno choć jeden kilogram zgubić. Także codzienne
spacery poprawią naszą kondycję. Do dzieła! Zalecane jest minimum
pięć tysięcy kroków. Jest to wykonalne a najlepiej zrobić ich
więcej. Będzie coraz cieplej i więcej spędzimy czasu na
powietrzu. Nie dajmy się - trzeba już dziś zadbać o sienie i o
swoje zdrowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz