poniedziałek, 11 maja 2020

Spacery.


Spacery.

Zaczynamy wychodzić na wspólne rodzinne spacery. Już minął zakaz wchodzenia do parków czy lasów. Oczywiście nadal obowiązuje nakaz zachowywania ostrożności i nie spotykania się w większych grupach. Po ponad miesiącu siedzenia w domu, chodzenia jedynie po zakupy troszkę nam się przytyło i dostaliśmy tak zwane boczki. A do tego więcej się jadło słodyczy a mało się każdy z Nas ruszał. My codziennie do kawy zajadaliśmy pyszne ciastka Dr Gerarda choć by Pryncypałki z kremem kokosowym w polewie mlecznej lub biszkopty Pasja wiśniowa czy ciastka Mafijne Brownie. Teraz trzeba się wziąć za siebie. W sobotę była piękna wiosenna pogoda więc całą rodziną wybraliśmy się do lasu aby się trochę dotlenić i posłuchać śpiewu ptaków oraz podziwiać budzącą się do życia przyrodę. Pochodziliśmy ponad dwie godziny. Trochę spaliliśmy kalorii. Dobre na sam początek. Jednak chłopaki nie wytrzymali i po drodze chrupali krakersy. Kupiłam sobie hula - hoop i codziennie ćwiczę na działce dobre czterdzieści minut jak pogoda na to pozwala oraz kiedy nie ma sąsiadów. Łatwo przybrać na wadze jednak trudno choć jeden kilogram zgubić. Także codzienne spacery poprawią naszą kondycję. Do dzieła! Zalecane jest minimum pięć tysięcy kroków. Jest to wykonalne a najlepiej zrobić ich więcej. Będzie coraz cieplej i więcej spędzimy czasu na powietrzu. Nie dajmy się - trzeba już dziś zadbać o sienie i o swoje zdrowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz