Czas tak szybko upływa. Już jest drugi luty. W tym dniu kończy się tradycyjny okres Bożego Narodzenia, śpiewania kolęd i trzymania w domach choinek. Właśnie dzisiaj po pracy rozbierałam z dziećmi choinkę. Małgosia i Dawidek ściągali niżej i szukali wcześniej powieszonych cukierków. Niestety już ich nie było. Tylko na niektórych gałązkach zostały puste papierki. Po kryjomu jedli, a teraz im przykro, że nic nie ma. Zaproponowałam jak rozbierzemy i ułożymy w pudełkach bombki, to dopiero dam im słodką niespodziankę. Zgadywały co dostaną, lecz tylko się uśmiechałam. Ładnie ułożyliśmy ozdoby w pudełkach i taśmą dokładnie zakleiłam. Na koniec mąż Marcin zaniósł wszystko na strych, niech ozdoby czekają do grudnia. Maluchy od razu pobiegły umyć rączki, a ja za nimi. Na talerzyku położyłam pryncypałki Black&White nowość Dr Gerard. Bardzo nam smakują słodycze tego producenta. Największym łasuchem jest oczywiście mąż. On do kawy koniecznie musi mieć ciasteczko Dr. Gerarda. Trochę słodyczy zostawiłam na jutro. Wieczorem pociechy poszły zaraz spać, bo muszą wcześniej wstać. Marcin zawozi je autem do przedszkola i jedzie do pracy. Ja pracuje na dwie zmiany. Gdy idę na południe do pracy, to mama idzie po dzieci i zabiera je do siebie. Jestem bardzo wdzięczna za pomoc rodzicom. Na szczęście mieszkamy w tej samej miejscowości. Rozpisałam się, a to już późna godzina, więc trzeba pomyśleć o odpoczynku. Dobranoc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz