piątek, 19 marca 2021

Czas najwyższy

Przez celowo niedomknięte okno, cicho świszczał wiatr, ale dziewczyna o naturalnie czarnych włosach, w śnieżno białej pościeli, spała tak bardzo mocno, że nie była w stanie tego usłyszeć. Dopiero kiedy sąsiad który mieszkał piętro wyżej zaczął się tłuc niemiłosiernie, Ilona – jak Wańka-wstańka – zerwała się na równe nogi. Krzyknęła nawet zdezorientowana tym hałasem, ale natychmiast złapała się za bolącą głowę. Ów ból pojawił się w momencie obudzenia się Ilony, pod wpływem stresu. Trzymając się obiema rękami za bolącą głowę, usiadła na łóżku i z wielkim trudem próbowała składać myśli w logiczną całość… - Skąd ten łomot? – Pomyślała Ilona. – Znowu sąsiad skłuwa ściany? Ach – nie skłuwa, tylko pewno kotlety rozbija… Co? Kotlety??? To która godzina jest już?! A tak w ogóle, to jaki dziś dzień? Przetarła po raz kolejny zaspane i podpuchnięte ze zmęczenia oczy, po czym spojrzała na urządzenie zwane smart fonem, które oznajmiało że jest niedziela 7 lutego, godzina 11:53. Sąsiad z góry rozbił już wszystkie kotlety i u Ilony znowu nastała cisza. Pulsujący ból bez przerwy utrzymywał się, więc czarnowłosa dziewczyna sięgnęła do szafki stojącej obok i wyjęła z niej tabletki. Wzięła od razu dwie i popiła kilkoma łykami wody prosto z butelki. Położyła się jeszcze na chwilę i wstała już po dziesięciu minutach, bo poczuła się lepiej. Na śniadanie – późno już trochę… Załączyła ekspres i otworzyła szafkę w której przechowywała smakołyki. Nie dostała wstrętu na widok ulubionych produktów, którymi były - rurki z kremem, Pryncypałki Black&White – nowość Dr Gerard, wafelki Wafers, oraz markizy – wszystkie produkowane przez firmę Dr Gerard. Ilona poczuła się jeszcze lepiej, wzięła sobie po jednym ciasteczku oraz aromatyczną espresso i poszła usiąść w wygodnym fotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz