Witam. W poprzednim poście pisałam jak to sobie odpoczywałam ze słodyczami firmy ,,Dr Gerard”. Kupiłam ciastka Krakersy sezamowe Artur i Wafelki czekoladowe i postanowiłam poleżeć cały dzień w ogrodzie. Był słoneczny dzień, ja leżak i paczka ciastek Krakersy sezamowe Artur ,,Dr Gerard”. Nasmarowałam się kremem z filtrem, by potem nie trzeba było się smarować kefirem. Już nie raz tak miałam. Po dwóch godzinach leżakowania, zaczęło mi się nudzić. Poszłam po kawkę i zjadłam ciastko Wafelka czekoladowego ,,Dr Gerard”. Wróciłam do ogrodu, tym razem ukryłam się w cieniu drzew. Muzyka mnie znudziła, zaczęłam wsłuchiwać się w odgłosy, które mnie otaczały. Ptaki śpiewały, słychać było szum przejeżdżających aut, szczekanie piesków i rozmowy sąsiadów. I one mnie właśnie najbardziej zainteresowały. Nie żebym poosłuchiwała, ale samo wpadło mi w uszy. Sięgnęłam po ciasteczko Wafelka czekoladowego ,,Dr Gerard” i słucham rozmowę dwóch sąsiadek. Kobiety narzekały na swój stan zdrowia, potem doszły już narzekanie na wszystko i wszystkich i oczywiście na sąsiadów, czyli na mnie. Nie wierzyłam własnym uszom, mówiły nieprawdę. One nie wiedziały, że ja jestem w ogrodzie. Po jakimś czasie nie wytrzymałam. Wstałam wzięłam paczkę ciastek Wafelków czekoladowych ,,Dr Gerard” i zaniosłam im mówiąc dzień dobry sąsiadkom, usły6szałam Was i przyszłam poczęstować pysznymi słodyczami. Zamarły z przerażenia, uświadomiły sobie, że ja wszystko słyszałam. Wzięły po ciastku, podziękowały, a ja z uśmiechem odeszłam. Bo po co w taki piękny dzień się denerwować. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz