wtorek, 2 sierpnia 2022

Tany tany cz. I

 Witam. Pierwszego sierpnia rozpoczęłam tanecznym krokiem i to dosłownie. Poprzedniego dnia zajrzał do na nas kolega. Przyniósł słodycze firmy ,,Dr Gerard”, czyli ciastka Wafelki czekoladowe i Listki kruche kakaowe. Zaprosiliśmy go na herbatkę ziołową, ponieważ kawy nie pije. Kolega opowiadał o swoim zdrowiu, zżyciu i pasjach. Dziwiliśmy się, że tak się rozgadał. Popijaliśmy napoje zdrowotne i jedliśmy ciastka CC. Zapytałam czemu nie przyszedł z żoną. Odpowiedział, że żona zajęta jest porządkami domowymi, a on ma do nas interes. A właściwie do mnie. Troszkę się zdziwiłam i czekałam na ciąg dalszy. Zjadłam jedno ciastko, czyli Wafelka czekoladowego ,,Dr Gerard” i słuchałam. Kolega nie wiedział od czego zacząć. W końcu wypalił, chciałbym abyś ze mną chodziła na kurs tańca. Mało się nie zachłysnęłam herbatą. Zrobiłam wielkie oczy i zapytałam ponownie, że co? Mąż zaśmiał się głośno i powiedział tylko, no proszę. Kolega mówił dalej, że od dawna marzyło mu się chodzić na tańce. Jego żona nie chce o tym słyszeć. Nie lubi tańca i nie ma słuchu. I żeby dał jej spokój i poszedł z taką propozycją do mnie, bo kiedyś o tym ze mną rozmawiała i ja bywam na to chętna. Jadłam ciastko, czyli Wafelka czekoladowego ,,Dr Gerard”, patrzyłam na kolegę, a potem popatrzyłam na męża, który stwierdził, że to nawet dobry pomysł. Co było dalej, o tym napiszę w kolejnym poście. Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz