wtorek, 2 sierpnia 2022

Tany tany cz. II

 Witam. W poprzednim poście pisałam o tym jak rozpoczęłam sierpień. Dokładnie mówiąc tanecznym krokiem ze słodyczami firmy ,,Dr Gerard”. Kolega przekupił mnie i mojego męża ciastkami Wafelkami czekoladowymi i Listkami kruchymi kakaowymi ,,Dr Gerard”. Za zgodą swojej żony, przyszedł do mnie z propozycją abym chodziła z nim na kurs tańca. Na początku byłam zaszokowana propozycją, ale w duchu od dawna o tym myślałam. Wiedziałam, że po takich tańcach bez grzechu będę mogła tonami jeść ciastka Wafelki czekoladowe ,,Dr Gerard” i nic nie przytyję, żarcik. Po krótkiej chwili zgodziłam się. Poszliśmy na pierwszą lekcję. Było dziesięć par. Zaczęliśmy od prostego niby tańca walca. Początki były trudne, kolega zdeptał mnie, a ja jego. Między tańcami piliśmy wodę i jedliśmy słodycze ,,Dr Gerard”. Pierwsza lekcja nie była łatwa, ale bardzo nas wciągnęła. Fajne były ćwiczenia indywidulne. Spalaliśmy mnóstwo kalorii i dużo się śmialiśmy. Poznaliśmy fajnych ludzi, a w domu uczyliśmy naszych partnerów. Koleżanka mojego partnera tanecznego przychodziła do mnie i wypytywała mnie o postępy. Czasami wydawało mi się, że jest zazdrosna. Nawet zaproponowałam jej, aby raz poszła z nami. A ja zabrałam swojego męża. Liczyłam, że im się spodoba, niestety szybko uciekli zabierając ze sobą naszą paczkę ciastek, czyli Listków kruchych kakaowych ,,Dr Gerard”.  I tak byliśmy na dwóch lekcjach, i coraz bardziej mi się to podobało. I niestety, koga skręcił nogę trzeba było wszystko odłożyć na bok. Zobaczymy co czas pokaże. Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz