W zeszłym tygodniu czekała nas niezła wyprawa do przychodni. Okazało się, że moje dzieci, pięcioletni Staś i dwuletnia Zosia mają być szczepieni. Stasiu z tego powodu był bardzo niezadowolony. Powiedziałam mu o tym fakcie wcześniej, ponieważ uznałam, że tak będzie lepiej. Żeby nie był zaskoczony, więc już wcześniej dużo o tym rozmawialiśmy.
W pewnym momencie Stasiu powiedział, że nie pozwoli się zaszczepić bo to będzie bolało.
Mówię mu tak, że jak będzie grzeczny i pozwoli się zaszczepić to po szczepieniu będzie nagroda.
Tak będzie nagroda?-zapytał, potwierdziłam, że tak będzie nagroda. Poszłam wcześniej do sklepu i kupiłam mu czekoladki Pasja dr Gerarda, a dla Zosi kupiłam ciasteczka Zwierzaki maślane też od dr Gerarda.
Ostatnio będąc z tatem u lekarza, za to, że był grzeczny tatuś kupił mu pączka.
Za to, że naprawdę Stasiu dzielnie się spisał, od pani doktor dostał naklejkę Dzielnego pacjenta, a ode mnie dostał w nagrodę czekoladki Pasja dr Gerarda. Był pierwszy szczepiony i wcale nie płakał to też jego młodsza siostra wcale się nie bala i prawie wcale nie płakała.
Zosia też dostała naklejkę Dzielnego pacjenta, a ode mnie paczkę Zwierzaków maślanych dr Gerarda.
Wracając do domu dzieci zajadały słodycze dr Gerarda nie pamiętając o tym co ich wcześniej spotkało, a ja byłam szczęśliwa, że już mamy to za sobą i mamy to z głowy.
poniedziałek, 31 lipca 2017
U znajomych
Pojechałem z moją rodziną do naszych przyjaciół trochę wypocząć. Mają oni bardzo dużą działkę z basenem gdzie mogą się wykąpać dzieciaki. Na tejże działce mają domek w pełni wyposażony. Tam też upiekliśmy tarte na ciasteczkach witam ze strony Doktor GERARD. Po NAD TO KUPILIŚMY TEŻ SŁODYCZE OCZYWIŚCIE TEŻ OD Doktor Gerard. W CZASIE PIECZENIA DZIECIAKI CHLAPALI SIĘ w basenie. Ciasto i RÓWNIEŻ SŁODYCZE BARDZO SMAKOWAŁY. My DOROŚLI PO KAWIE OPALALIŚMY SIĘ AŻ DO SAMEGO WIECZORA TO ZNACZY póki NIE ZASZŁO SŁONECZKO. Wieczorem trzeba było wracać. Na drugi dzień czekała nas praca. Składniki
Spód:
• 300 g bardzo drobno pokruszonych Ciasteczek wit’AM musli mleko czekolada dr Gerard
• 75 g roztopionego masła + masło do wysmarowania formy
• 250 ml śmietany kremówki
• 200 g serka Mascarpone
• 3 czubate łyżki owoców leśnych (maliny, truskawki, jagody)
• listki mięty do dekoracji
Sposób przygotowania
Formę do tarty wysmarować masłem. Pozostałe masło roztopić, dokładnie wymieszać z pokruszonymi ciasteczkami. Gotową masę wyłożyć do formy i mocno ugnieść. Piec w 180 stopniach przez 10 minut i odstawić do wystygnięcia.
Śmietanę ubić na prawie sztywno, dodać cukier, serek Mascarpone i dokładnie wymieszać.
Gotowy krem wyłożyć na ostudzony spód, ułożyć na nim owoce i udekorować listkami mięty. Smacznego.
W Nakle u siostry
Byłem z wizytą u mojej siostry w Nakle. Posiedziałem tam trzy dni. Kupiłem jej słodycze od firmy Doktor Gerard. Na drugi dzień upiekliśmy sernik z różową truskawkową pianką ze strony firmy Doktor Gerard. Sernik ten bardzo im smakował jak i słodycze które im za wiozłem. Na następny dzień wróciłem do domu. Przepis ten poniżej. Składniki
Sernik:
• Ciasteczka Maślane Listki dr Gerard
• 1 kg sera twarogowego tłustego, trzykrotnie mielonego
• 1 szklanka cukru
• cukier waniliowy
• 2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru
• 1 szklanka mleka
• 4 jajka
• 100 g masła
Pianka:
• 1 opakowanie galaretki truskawkowej lub pomarańczowej
• 2 łyżeczki żelatyny
• 1/2 kg truskawek zblendowanych
• 300 g jogurtu greckiego
Sposób przygotowania
Sernik:
W garnku rozpuścić masło, następnie dodać cukier, cukier waniliowy, twaróg i jajka – PRZEZ CAŁY CZAS ENERGICZNIE MIESZAĆ! (można użyć miksera w razie powstania grudek). Na koniec, do gotującej się masy, dodać budyń rozpuszczony w mleku, ciągle mieszając. Gdy masa ponownie się zagotuje i zacznie gęstnieć, ściągnąć ją z ognia (masa zgęstnieje, gdy ostygnie i postoi w lodówce!).
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, następnie wyłożyć pokruszonymi ciasteczkami. Lekko przestygniętą masę przelać do formy, na wierzchu posypać pokruszonymi ciasteczkami i lekko obciążyć.
Zostawić do ostygnięcia.
Pianka:
Galaretki i 2 łyżeczki żelatyny rozpuścić wg przepisu, ale zmniejszyć ilość wody o połowę, następnie poczekać aż ostygnie.
Zblendowane truskawki połączyć z jogurtem i dodać do tego zupełnie wystygniętą, ale jeszcze płynną galaretkę, wszystko dobrze wymieszać, wylać na ostygnięty sernik i wstawić na noc do lodówki. Smacznego.
„Odwiedziny Psiapsiółki”
Od momentu przeprowadzki do innego miasta, przyjaciółka
Justyny - Monia - od dwóch tygodni robiła podchody, by odwiedzić ją na nowym
miejscu i zawsze coś krzyżowało plany. W minioną środę spotkanie doszło wreszcie
do skutku. Justyna dzień wcześniej po pracy nie będąc pewna, czy znowu coś nie
wypadnie przejrzała Deserotekę https://drgerard.eu/przepisy w
poszukiwaniu przepisu na coś szybkiego i smacznego, by mogła ugościć
przyjaciółkę wraz z synkiem Adasiem. Oczywiście będąc w pracy, specjalnie dla
Adasia kupiła pakiecik Słodyczy, a mianowicie: ciastka Scooby-Doo, Zwierzaki
maślane i czekoladki Pasja. Na wieczór do kompletu wydrukowaliśmy grę
planszową, aby z Olą mógł miło spędzić czas.
Około południa przyjechali autobusem i dziewczyny wyszły po
nich na przystanek. Dosłownie papużki nierozłączki, takich przyjaciół to ze
świecą szukać! Adaś po wręczeniu pakietu Słodyczy oniemiał z radości i nie
oglądając się na słowa mamy poszedł do pokoju Oli, aby szybko zagrać w Ciastkołapki
i podzielić się z Olą Słodkimi pysznościami. Justyna w tym czasie przyjmowała Monię
Deserem z Deseroteki Dr Gerarda, tj. tiramisu morelowe. Monia była zachwycona
smakiem deseru tak bardzo, że nie mogła oprzeć się, by zjeść dwa kawałki
więcej. Atrakcją odwiedzin był spacer na tzw. Cypel obok Mysiej Wieży,
najbardziej uczęszczane miejsce w miasteczku.
Przed wyjściem zjedliśmy pyszny obiad, nawet Adaś nie
marudził i zjadł wszystko. Wspólnie poszliśmy na bardzo długi spacer po Cyplu.
W drodze powrotnej dziewczyny skorzystały z wejścia na Mysią
Wieżę i przed autobusem zdążyliśmy jeszcze załapać się na gofry.
Monia z Adasiem wracali pełni wrażeń i radości z odwiedzin u
nas.
słodycze wszędzie dobre
Wczoraj byłem na chrzcinach u Mojej malutkiej kochanej chrześnicy.Przyszło sporo rodziny i przyjaciół.Moja chrześnica całe swoje chrzciny w kościele przespała,obudziła się dopiero jak byliśmy w restauracji,bo była głodna tak samo jak My.Po obiedzie podano kawę,herbatę, smaczne Słodycze z firmy Dr.Gerard oraz ciasta jedno z nich to.Muffiny z Maltikeks,a oto przepis.Składniki:1 opakowanie Maltikeks Dr.Gerard mleczne,2 szklanki mąki,1 szklanka mleka,3/4 szklanki cukru,1/2 szklanki oleju,2 jajka,1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia,sok z połowy cytryny,skórka starta z cytryny.Sposób przygotowania.Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę.Wszystkie suche składniki połączyć w jednym naczyniu,w drugim wszystkie mokre.Ostrożnie wsypywać suche składniki do mokrych,cały czas mieszając,na koniec dodać ubite białka.Piec przez 20 minut w temperaturze 200 stopni."Chrzest dzieci praktykowane w wyznaniach chrześcijańskich skupiających większość wiernych w Katolicyzmie,prawosławiu i ewangelicyzmie.Udzielanie sakramentu chrztu małym dzieciom jest najczęściej wkrótce po urodzeniu".
piątek, 28 lipca 2017
Pyszny i słodki deser
Prawie codziennie staram się przygotować coś pysznego i słodkiego na deser. Dzisiaj zrobiłam sernik, w którym wykorzystałam słodycze Dr Gerarda. Najbardziej zachwycone były dzieci. Ciasto idealne do popołudniowej kawy. Chcesz spróbować? Przygotuj. Oto składniki:
Spód
-ciastka zwierzaki maślane od Dr Gerard 180 g
-40 g masła
Masa serowa
-250 ml jogurtu naturalnego
-300 g serka mascarpone
-250 ml śmietany kremówki 30%
-10 g żelatyny
-1 galaretka cytrynowa
-cukier puder
-ciastka Mafijne Choco od Dr Gerard 170 g
Sposób przygotowania: spód: ciastka zwierzaki maślane Dr Gerarda kruszę, masło rozpuszczam. Ciastka i masło miksuję w blenderze do uzyskania masy ciasteczkowej o konsystencji mokrego piasku. Formę o średnicy około 23 cm wykładam papierem do pieczenia. Na spód formy wykładam masę ciasteczkową, wyrównuję i schładzam w lodówce przez 30 minut. Masa serowa: w misce umieszczam jogurt naturalny i serek mascarpone, po czym miksuję do otrzymania jednolitej masy. Ewentualnie dodaję cukier puder. Żelatynę i galaretkę rozpuszczam w 125 ml gorącej wody i odkładam do wystudzenia. Ubijam na sztywno śmietankę kremówkę z cukrem pudrem. Następnie ubijając, stopniowo dodaję serek z jogurtem. Na koniec dodaję lekko tężejącą galaretkę. Dokładnie mieszam do połączenia się wszystkich składników. Na końcu dodaję połamane ciastka Mafijne Choco i mieszam łyżką. Masę serową wylewam na spód ciasteczkowy, wyrównuję powierzchnię i wkładam do lodówki by masa stężała. A gdy macie ochotę na coś pysznego, a nie macie pomysłu, skorzystajcie z Deseroteki tam są przepisy na desery na każdą okazję. Polecam i życzę smacznego!
Spód
-ciastka zwierzaki maślane od Dr Gerard 180 g
-40 g masła
Masa serowa
-250 ml jogurtu naturalnego
-300 g serka mascarpone
-250 ml śmietany kremówki 30%
-10 g żelatyny
-1 galaretka cytrynowa
-cukier puder
-ciastka Mafijne Choco od Dr Gerard 170 g
Sposób przygotowania: spód: ciastka zwierzaki maślane Dr Gerarda kruszę, masło rozpuszczam. Ciastka i masło miksuję w blenderze do uzyskania masy ciasteczkowej o konsystencji mokrego piasku. Formę o średnicy około 23 cm wykładam papierem do pieczenia. Na spód formy wykładam masę ciasteczkową, wyrównuję i schładzam w lodówce przez 30 minut. Masa serowa: w misce umieszczam jogurt naturalny i serek mascarpone, po czym miksuję do otrzymania jednolitej masy. Ewentualnie dodaję cukier puder. Żelatynę i galaretkę rozpuszczam w 125 ml gorącej wody i odkładam do wystudzenia. Ubijam na sztywno śmietankę kremówkę z cukrem pudrem. Następnie ubijając, stopniowo dodaję serek z jogurtem. Na koniec dodaję lekko tężejącą galaretkę. Dokładnie mieszam do połączenia się wszystkich składników. Na końcu dodaję połamane ciastka Mafijne Choco i mieszam łyżką. Masę serową wylewam na spód ciasteczkowy, wyrównuję powierzchnię i wkładam do lodówki by masa stężała. A gdy macie ochotę na coś pysznego, a nie macie pomysłu, skorzystajcie z Deseroteki tam są przepisy na desery na każdą okazję. Polecam i życzę smacznego!
„Przekąski na podróż do Lichenia”
Już od dobrych trzech tygodni przekładaliśmy wyjazd do
Sanktuarium Maryjnego w Licheniu. A to byłej bratowej wyskoczył problem
zdrowotny z babcią, a to w kolejnym tygodniu mąż wrócił z pracy z zagranicy i
umówił się na ryby ze znajomym, ale w końcu udało nam się.
Miniona niedziela była dla nas, czyli ja, Justyna, bratowa z
mężem oraz ich córka wyruszyliśmy przed południem na pielgrzymkę do
Sanktuarium.
Dzień wcześniej Justyna szła do pracy na popołudnie w
markecie i na przerwie śniadaniowej rozejrzała się na dziale Słodyczy za
jakimiś przekąskami na podróż, aby w aucie nam się nie nudziło. W polu rażenia
znalazła się świeżutka ekspozycja Dr Gerarda, gdyż dzień wcześniej jeszcze jej
nie było, i nie zastanawiając się wzięła kilka opakowań Zwierzaków maślanych,
Mafijnych Choco, Pryncypałków mini, WIT’AM ciastek na dobry dzień i do tego
jeszcze rurki. Jak już wspominałem, około jedenastej bratowa podjechała po nas
na parking, zapakowaliśmy się do auta i wyruszyliśmy przed siebie. Po dłuższej
chwili jazdy, Justyna sięgnęła ręką do plecaka i jako pierwsze w rękę wpadły jej
Pryncypałki mini, otworzyła więc opakowanie i puściła je w obieg. Mąż bratowej
zatrzymał przy sobie opakowanie na dłużej, gdyż kruchość, świeżość i smak
Wafelków sprawiły. że popadł w krótką zadumie i gdy podawał dalej. zapytał
gdzie taki Słodki rarytas uchował się tak dobrze, że on jeszcze go nie
wypatrzył. Otrzymał odpowiedź. iż w markecie, w którym prawdopodobnie robi
często zakupy. Zanim dotarliśmy do miejsca pielgrzymki, zdążyliśmy otworzyć
jeszcze Rurki i Mafijne Choco.
W miejscu zadumy, czyli w Licheniu, spędzony czas
przeznaczyliśmy na zwiedzanie, modlitwę i rachunek sumienia.
Zaś w powrotnej drodze rozpracowaliśmy pozostałe opakowania
Słodkich przekąsek Dr Gerarda.
Placek kokosowy.
Jestem sama w domu i się nudzę, ponieważ moi bliscy wyjechali do rodziny na wieś.
Musiałam zostać, gdyż podjęłam się pilnowania mieszkania sąsiadów i ich kota. Jutro mają wracać, więc pomyślałam sobie, że może zrobię coś smacznego na ich powrót.
Przeglądając różne przepisy znalazłam fajny przepis na ciasto z masą kokosową. Wypróbowałam ten przepis i chcę się zwami nim podzielić.
Składniki ciasta
-około 50 dkg ciastek Zwierzaki maślane dr Gerarda
-1/2 szklanki cukru
-1 szklanka wody
-50 g kakao
-1/4 kostki masła
Składniki masy kokosowej
-200 g wiórków kokosowych
-1/2 szklanki mleka
-1/2 kostki masła
-100 g cukru około 1/2 szklanki
Przygotowanie masy kokosowej
Mleko zagotować z cukrem i tłuszczem dodać kokos i dokładnie wymieszać, ostudzić.
Następnie mielimy ciastka Zwierzaki maślane Dr Gerarda.
Zagotowujemy wodę z cukrem i masłem i odstawiamy na bok, aby ostygło.
Do przestudzonego masła z cukrem i wodą dodajemy zmielone nasze ciastka Zwierzaki maślane dr Gerarda i dokładnie wyrabiamy ciasto.
Na stolnicy rozkładamy folię aluminiową i na niej rozwałkowujemy ciasto.
Placek smarujemy masą kokosową i zwijamy, (ale bez folii) Gdy rolada jest już zwinięta dokładnie zawijamy ją w folię aluminiową i wkładamy na dwie godziny do lodówki
Życzę smacznego.
Musiałam zostać, gdyż podjęłam się pilnowania mieszkania sąsiadów i ich kota. Jutro mają wracać, więc pomyślałam sobie, że może zrobię coś smacznego na ich powrót.
Przeglądając różne przepisy znalazłam fajny przepis na ciasto z masą kokosową. Wypróbowałam ten przepis i chcę się zwami nim podzielić.
Składniki ciasta
-około 50 dkg ciastek Zwierzaki maślane dr Gerarda
-1/2 szklanki cukru
-1 szklanka wody
-50 g kakao
-1/4 kostki masła
Składniki masy kokosowej
-200 g wiórków kokosowych
-1/2 szklanki mleka
-1/2 kostki masła
-100 g cukru około 1/2 szklanki
Przygotowanie masy kokosowej
Mleko zagotować z cukrem i tłuszczem dodać kokos i dokładnie wymieszać, ostudzić.
Następnie mielimy ciastka Zwierzaki maślane Dr Gerarda.
Zagotowujemy wodę z cukrem i masłem i odstawiamy na bok, aby ostygło.
Do przestudzonego masła z cukrem i wodą dodajemy zmielone nasze ciastka Zwierzaki maślane dr Gerarda i dokładnie wyrabiamy ciasto.
Na stolnicy rozkładamy folię aluminiową i na niej rozwałkowujemy ciasto.
Placek smarujemy masą kokosową i zwijamy, (ale bez folii) Gdy rolada jest już zwinięta dokładnie zawijamy ją w folię aluminiową i wkładamy na dwie godziny do lodówki
Życzę smacznego.
Jak przechowywać ciasta
Szukając informacji o przechowywaniu ciast w Internecie delektowałem się czekoladkami pasja i zwie®rzakami od firmy Doktor Gerard. "Ciasto kruche – samo, bez żadnych dodatków można przechowywać nawet kilka tygodni. Po nałożeniu dodatków, zależy to już tylko od ich trwałości i świeżości. Ciasto kruche i półkruche twardnieje w chłodzie, dlatego trzeba pamiętać o tym przygotowując np. kruche babeczki z galaretką czy bita śmietaną i dodatki nakładać po prostu tuż przed podaniem. Kruche ciastka możemy przechowywać nawet kilka tygodni, najlepiej w blaszanych pojemnikach. Niektóre ciastka z czasem nawet stają się smaczniejsze.
Ciasto biszkoptowe – zaraz po upieczeniu jest miękkie i elastyczne, a następnie szybko twardnieje i wysycha. Jeśli więc ma być przeznaczone na roladę, należy je zawinąć w wilgotną, czystą ściereczkę. Małe biszkoptowe ciasteczka wysychają jeszcze szybciej niż ciasta, dlatego powinno się je przechowywać w szczelnie zamkniętych pojemnikach. Torty przygotowane na bazie biszkoptu, przełożone kremem, czy bitą śmietaną przechowujemy w lodówce i zjadamy najlepiej w ciągu 2 dni. Biszkopt bardzo silnie chłonie zapachy, dlatego trzeba pamiętać, aby możliwie szczelnie zapakować ciasto.
Ciasto ucierane – najlepiej przechowywać je w chłodnym miejscu, szczelnie owinięte w folię aluminiową. Jeśli ciasto chcemy zapakować w zwykłą przeźroczystą folię spożywczą, powinno najpierw być zapakowane w pergamin. Jeśli ciasto piekliśmy w zwykłej metalowej lub aluminiowej formie, to najlepiej zaraz po upieczeniu wyjąć je z foremki, bo inaczej spód i brzegi ciasta szybko nabiorą metalicznego posmaku, a tłuszcz użyty do wysmarowania foremki zjełczeje.
Bezy – bardzo łatwo chłoną wilgoć. Jeśli po upieczeniu są zupełnie suche (chociaż czasem tylko sprawiają takie wrażenie zaraz po wyjęciu, a potem okazuje się, że są lekko wilgotne), można przechowywać je w szczelnie zamkniętym pojemniku. W przeciwnym wypadku lepszym rozwiązaniem będzie papierowa torba. Bezy również bardzo silnie chłoną zapachy.
Ciasto francuskie – najlepiej smakuje świeżo po upieczeniu lub dopiero po 2-3 dniach. Najmniej smaczne jest następnego dnia po upieczeniu. Ciasto francuskie z wilgotnym farszem szybko straci swoją chrupkość. Identyczne zasady dotyczą np. faworków.
Ciasto/ciastka ptysiowe – takie które upieczemy sami, może szybko wilgotnieć nawet w szczelnym zamknięciu. Ciastka ptysiowe pozostawione zupełnie na wierzchu szybko wysychają (ciastka ptysiowe powinny być suche na zewnątrz i wilgotne w środku). Dlatego najlepiej wymyślić coś pośredniego, czyli przykryć, ale niezbyt szczelnie. Suche ptysie można dość długo przechowywać, ale najsmaczniejsze są jednak świeże.
Ciasto drożdżowe – oczywiście najsmaczniejsze jest tuż po upieczeniu. Po wystygnięciu, aby nie wysychało można zawinąć je w folię. Upieczone ciasto drożdżowe można również zamrozić. Najlepiej zamrozić je zaraz po tym jak wystygnie, bardzo dokładnie zawijając w folię, ponieważ ciasto drożdżowe bardzo silnie chłonie zapachy. Takie ciasto rozmrażamy w piekarniku (wkładamy do zimnego pieca – wtedy ciasto powoli nagrzewa się wraz z piekarnikiem). Jeśli nie zależy nam na chrupiącej skórce, możemy zabezpieczyć je przed nadmierną utratą wilgoci zawijając w folię aluminiową. Tak odgrzane ciasto smakuje jak świeże,a le trzeba je szybko zjeść, ponieważ szybko się starzeje. W podobny sposób można potraktować pieczywo, które kupujemy. Zamrożony chleb czy bułki odgrzane w piekarniku świetnie sprawdzą się podczas kilkudniowych świąt, kiedy nie mamy dostępu do świeżego pieczywa.
Pierniki– niewielkie pierniki i spody piernikowe są zwykle zaraz po upieczeniu dość twarde, dopiero po tygodniu lub więcej stają się miękkie. Pierniki przechowujemy w szczelnym pojemniku. Jeśli chcemy, aby nas piernik zmiękł szybciej przekładamy go wilgotnym kremem lub konfiturą i dopiero zamykamy w pojemniku. Zwykle już na drugi dzień są miękkie i nadają się do jedzenia. Duże pierniki przechowujemy podobnie jak ciasta ucierane."
Wycieczka rowerowa
Wycieczka rowerowa
Tą wycieczkę zaplanowaliśmy
jeszcze w roku szkolnym, trochę się sprawa odwlekła, ponieważ mój rower miał
lekki defekt, który trzeba naprawić teraz jest już dobrze będę mógł pokonywać
różne odległości. Wyjechaliśmy wcześnie rano Wojtek i Tomek zabrali sprzęt wędkarski
na drodze był bardzo mały ruch, więc droga przebiegała bezpiecznie. Wjechaliśmy
na przydrożny parking, aby trochę rozprostować kości. Poprosiłem sok
pomarańczowy, mój koledzy również, Tomek wyjął paczkę zwierzaków maślanych z
ulubionej firmy Dr Gerard częstując wszystkich. Pokój, który wynajęliśmy był
bardzo przytulnym pomieszczeniem z durzą łazienką i trzema łóżkami do spania,
wczesnym rankiem zaplanowaliśmy wypad na rybki na pobliskie jezioro, które znajdowało
się niedaleko. Połowu zbyt dużego niebyło, zaledwie kilka sztuk, które daliśmy
naszej gosposi. Aby było weselej rozpaliliśmy ognisko w pobliżu jeziora, Wojtek,
którego wysłaliśmy do pobliskiego sklepu kupił kiełbaski, mafijne choso wafelki
pryncypałki ze znanej nam firmy Dr Gerard. Piekąc kiełbaski opowiadaliśmy sobie
różne historie z naszego życia, miło było spędzać czas przy palącym się ognisku,
do pokoju wróciliśmy bardzo późno, jutro czekała nas dalsza droga. Nasza
wędrówka trwała osiem dni przejeżdżaliśmy przez różne okolice miasta
miasteczka. Postoje w większości wybieraliśmy blisko jezior lasów. Pogoda była
względna czasami zdarzył się mały deszczyk, miło było odbyć taką wycieczkę
Spacer po Krakowie.
W majowy weekend odwiedził nas wujek, który mieszka w Wielkopolsce. W sobotę postanowiliśmy razem wybrać się do pobliskiego Krakowa.
Był piękny wiosenny poranek, kiedy przybyliśmy do dawnej stolicy Polski. Postanowiliśmy wybrać się na długą przechadzkę po zabytkowym Krakowie.
Wujka zainteresowanie stale wzbudzał Wawel. To pełne tajemnic wzgórze odwiedziliśmy jako pierwsze. Urzekły nas arrasy i głowy wawelskie, Rotunda Maryi Panny i Kaplica Zygmuntowska. W stan zadumy i rozmyśleni na temat przemijalności i ojczyzny wprowadziła nas krypta z grobami królów i zasłużonych Polaków. Z każdą chwilą spędzona w owym miejscu pogłębiliśmy swoją wiedzę, oraz poznawaliśmy cenne zbiory sztuki. Na Wawelu mile spędziliśmy niemal całe dopołudniowe godziny. Po zwiedzeniu Wawelu poszliśmy nad Wisłę, gdzie na ławeczce zjedliśmy Mafijne Choco -Dr Gerarda, popijając kawą.
Po posileniu ruszyliśmy dalej zwiedzać Kraków.
Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy były krakowskie sukiennice, czyli średniowieczne budynki, dawniej mieszczące składy i kramy z suknem, a obecnie pomieszczenia handlowe i Muzeum Narodowe. Tutaj tętni życie, to tu można dostrzec zafascynowanych kulturą Krakowa ludzi, ktorzy z rodnością w oczach kupują pamiątki, które długo będą mówić o wizycie w tym cudownym miejscu. Szybko biegnący czas zmusił nas do opuszczenia tego miejsca.
Już zmęczeni, ale pełni rodności wieczór postanowiliśmy spędzić na Starym mieście. Krakowski rynek przy świetle księżyca i blasku gwiazd wygląda czarująco, niczym bajkowa kraina budząca zmysły i wyobraźnię. Stare kamienice i budowle niczym winna latorośl pięły się aż do nieba, a światło bijące z reflektorów dawało temu wszystkiemu niepowtarzalny urok. Wolnym krokiem, rozkoszując się tym nieprzeciętnym widokiem udaliśmy się do samochodu by wrócić do domu.
Tak - to właśnie Kraków - idealna przestrzeń do snucia refleksji, pogłębiania wiedzy, a w szczególności przestrzeń idealna do długich spacerów, stwierdził wujek. Muszę przyjechać tu jeszcze raz.
Był piękny wiosenny poranek, kiedy przybyliśmy do dawnej stolicy Polski. Postanowiliśmy wybrać się na długą przechadzkę po zabytkowym Krakowie.
Wujka zainteresowanie stale wzbudzał Wawel. To pełne tajemnic wzgórze odwiedziliśmy jako pierwsze. Urzekły nas arrasy i głowy wawelskie, Rotunda Maryi Panny i Kaplica Zygmuntowska. W stan zadumy i rozmyśleni na temat przemijalności i ojczyzny wprowadziła nas krypta z grobami królów i zasłużonych Polaków. Z każdą chwilą spędzona w owym miejscu pogłębiliśmy swoją wiedzę, oraz poznawaliśmy cenne zbiory sztuki. Na Wawelu mile spędziliśmy niemal całe dopołudniowe godziny. Po zwiedzeniu Wawelu poszliśmy nad Wisłę, gdzie na ławeczce zjedliśmy Mafijne Choco -Dr Gerarda, popijając kawą.
Po posileniu ruszyliśmy dalej zwiedzać Kraków.
Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy były krakowskie sukiennice, czyli średniowieczne budynki, dawniej mieszczące składy i kramy z suknem, a obecnie pomieszczenia handlowe i Muzeum Narodowe. Tutaj tętni życie, to tu można dostrzec zafascynowanych kulturą Krakowa ludzi, ktorzy z rodnością w oczach kupują pamiątki, które długo będą mówić o wizycie w tym cudownym miejscu. Szybko biegnący czas zmusił nas do opuszczenia tego miejsca.
Już zmęczeni, ale pełni rodności wieczór postanowiliśmy spędzić na Starym mieście. Krakowski rynek przy świetle księżyca i blasku gwiazd wygląda czarująco, niczym bajkowa kraina budząca zmysły i wyobraźnię. Stare kamienice i budowle niczym winna latorośl pięły się aż do nieba, a światło bijące z reflektorów dawało temu wszystkiemu niepowtarzalny urok. Wolnym krokiem, rozkoszując się tym nieprzeciętnym widokiem udaliśmy się do samochodu by wrócić do domu.
Tak - to właśnie Kraków - idealna przestrzeń do snucia refleksji, pogłębiania wiedzy, a w szczególności przestrzeń idealna do długich spacerów, stwierdził wujek. Muszę przyjechać tu jeszcze raz.
pewien pomysł
Z samego rana spotkałem się z moimi znajomymi i powstał spontaniczny pomysł.Spakowaliśmy różne gry planszowe,wybraliśmy piękne spokojne miejsce w naszym mieście.Zanim się Udaliśmy na całodniowe granie,kupiliśmy Słodycze z firmy Dr. Gerard takie jak czekoladki pasja,mafijne choco,maltikeksy,zwierzaki maślane oraz wafelki Pryncypałki.A dlatego zaopatrzyliśmy się w słodycze Dr. Gerard,bo to jest jedna z największych firm cukierniczych nie tylko w Polsce,ale też w skali Europejskiej od 1993 roku.No to w drogę.Co to są gry planszowe?"Gra planszowa – rodzaj gry towarzyskiej, do której używana jest plansza.Do najstarszych gier zalicza się: królewska gra z Ur, wari, senet, go, młynek i tryktrak.Wiele gier planszowych ma swoje wersje komputerowe na różne systemy operacyjne, niektóre charakteryzują się przy tym bardzo dobrą tzw. sztuczną inteligencją (szczególnie dotyczy to programów szachowych). W dorobku niektórych arcymistrzów szachowych znajdują się zwycięstwa z najlepszymi nawet maszynami. Znane są też przenośne, konsolowe wersje gier planszowych (m.in. szachy, sudoku).Istnieją również gry które są układami dla jednej osoby, np. samotnik.Niektóre gry planszowe da się również rozegrać używając kartki papieru (w kratkę), m.in. zaliczają się do tego: Okręty i Gomoku."
czwartek, 27 lipca 2017
Niezastąpione przekąski w podróży
Poprzednią sobotę spędziłam z rodziną nad wodą. Podróż nie należała do najprzyjemniejszych, ponieważ były duże korki. Muszę przyznać, że dobrze zrobiliśmy kupując po drodze nasze ulubione słodycze Dr Gerarda, które okazały się doskonałą przekąską w czasie podróży, która bardzo się przedłużała, a bułeczki z owocami lata, serem i wafelkami, które przygotowałam dzień przed wyjazdem zostały na deser po tym jak już dojechaliśmy na miejsce. Były tak smaczne, że na jednej się nie skończy i sięgasz po kolejną. Wypróbujesz? Oto składniki:
Ciasto
-60 dag mąki pszennej
-15 dag mąki migdałowej
-300 ml ciepłego mleka
-1 opakowanie suszonych drożdży
-1 jajko
-3 żółtka
-100 g masła
-90 g cukru
-1 łyżka cukru ze skórką cytrynową
-szczypta soli
Nadzienie
-25 dag serka twarogowego
-2 łyżki budyniu śmietankowego z cukrem
-1 jajko
-1 łyżka cukru ze skórką cytrynową
-10 dag czarnej porzeczki
-10 dag czerwonej porzeczki
-wafelki Pryncypałki od Dr Gerard
-czekolada deserowa
Sposób przygotowania: ciasto: masło rozpuszczam. Mąkę pszenną mieszam z mąką migdałową w misce razem z suchymi drożdżami, szczyptą soli oraz cukrami, dodaję jajko, żółtka, wlewam ciepłe mleko i wyrabiam ciasto, a gdy będzie odchodzić od dłoni wlewam masło i ponownie wyrabiam do momentu gdy ciasto będzie gładkie i elastyczne, następnie posypuję odrobiną mąki i wynoszę w cieple miejsce, żeby ciasto podwoiło objętość. Nadzienie: porzeczki myję, osuszam. Serek mieszam z budyniem, cukrem cytrynowym oraz jajkiem na jednolitą masę. Wyrośnięte ciasto wykładam na stolnicę oprószoną mąką i wałkuję na grubość około 1,5 cm. Następnie szklanką wycinam kółka i układam na wyłożoną papierem blachę do pieczenia, w środku kółka robię wgłębienie i nakładam serek, który posypuję porzeczkami i połamanymi na kawałki wafelkami Dr Gerarda. Bułeczki odstawiam na 15 minut w ciepłe miejsce aby podrosły, następnie piekę 30 minut w temp 165 stopni. Wystudzone bułeczki polewam rozpuszczoną czekoladą. Pyszne, więc polecam i życzę słodkich wypieków! I pamiętajcie o niezastąpionych przekąskach w czasie podróży czyli o słodyczach Dr Gerarda.
Ciasto
-60 dag mąki pszennej
-15 dag mąki migdałowej
-300 ml ciepłego mleka
-1 opakowanie suszonych drożdży
-1 jajko
-3 żółtka
-100 g masła
-90 g cukru
-1 łyżka cukru ze skórką cytrynową
-szczypta soli
Nadzienie
-25 dag serka twarogowego
-2 łyżki budyniu śmietankowego z cukrem
-1 jajko
-1 łyżka cukru ze skórką cytrynową
-10 dag czarnej porzeczki
-10 dag czerwonej porzeczki
-wafelki Pryncypałki od Dr Gerard
-czekolada deserowa
Sposób przygotowania: ciasto: masło rozpuszczam. Mąkę pszenną mieszam z mąką migdałową w misce razem z suchymi drożdżami, szczyptą soli oraz cukrami, dodaję jajko, żółtka, wlewam ciepłe mleko i wyrabiam ciasto, a gdy będzie odchodzić od dłoni wlewam masło i ponownie wyrabiam do momentu gdy ciasto będzie gładkie i elastyczne, następnie posypuję odrobiną mąki i wynoszę w cieple miejsce, żeby ciasto podwoiło objętość. Nadzienie: porzeczki myję, osuszam. Serek mieszam z budyniem, cukrem cytrynowym oraz jajkiem na jednolitą masę. Wyrośnięte ciasto wykładam na stolnicę oprószoną mąką i wałkuję na grubość około 1,5 cm. Następnie szklanką wycinam kółka i układam na wyłożoną papierem blachę do pieczenia, w środku kółka robię wgłębienie i nakładam serek, który posypuję porzeczkami i połamanymi na kawałki wafelkami Dr Gerarda. Bułeczki odstawiam na 15 minut w ciepłe miejsce aby podrosły, następnie piekę 30 minut w temp 165 stopni. Wystudzone bułeczki polewam rozpuszczoną czekoladą. Pyszne, więc polecam i życzę słodkich wypieków! I pamiętajcie o niezastąpionych przekąskach w czasie podróży czyli o słodyczach Dr Gerarda.
Koleżeńskie spotkanie
Wstałam rano, spojrzałam w okno, a tu leje jak z cebra. Pomyślałam sobie, że pewnie przesiedzę cały ten dzień w domu, bo gdzie tu na taką pogodę się ruszać.
Za jakąś godzinę dzwoni do mnie moja przyjaciółka i mówi mi, że dzisiaj przyjeżdżają do niej nasi koledzy ze szkoły i że chcą się z nami spotkać i mówi mi, może byś przyszła?
Nie bardzo mi się chciało wychodzić z domu, ale przecież tyle lat, żeśmy się nie widzieli, więc pomyślałam sobie, że może być całkiem fajnie i miło spędzimy ten czas wspólnie.
Idąc po drodze weszłam do sklepu, żeby może coś kupić dobrego do kawy jakieś smaczne ciasto.
Pani ekspedientka mówi, że niestety dzisiaj nie dowieźli żadnego ciasta. Trochę mnie to zmartwiło, ale od razu zaproponowała mi, że ma bardzo dobre ciastka Dr Gerarda, które chętnie klienci kupują, jak im poleci, i że to sprawdzone smakołyki.
Długo się nie zastanawiałam. Zdecydowałam, że kupię markizy Mafijne Choco to takie pyszne ciastka przekładane kremem oraz czekoladki Pasja od Dr Gerarda.
Jeszcze raz spojrzałam na półkę i zobaczyłam wafelki Pryncypałki które mi bardzo smakowały, więc od razu wsadziłam do koszyka. Zapukałam do drzwi przyjaciółki.
Szybciutko przybiegła, aby mi otworzyć, więc ja od razu podałam jej siatkę ze słodyczami.
Ona do mnie mówi, że nie trzeba było, a ja jej na to, żeby wzięła, a dziękować będzie dopiero wtedy, jak spróbuje i oceni czy pani w sklepie mówiła prawdę, że te słodkości są przepyszne.
Zrobiłyśmy kawę, a do kawy na stół położyłyśmy moje ciasteczka. Wszyscy się nimi zajadali.
Wspomnieniom i różnym opowieściom nie było końca. Smakołyki Dr Gerarda bardzo wszystkim przypadły do gustu, musiałam nawet tłumaczyć, jak na nie trafiłam
Także teraz mogę powiedzieć, że spotkanie było bardzo udane, bo pomogły nam w tym pyszne ciastka Dr Gerarda
Za jakąś godzinę dzwoni do mnie moja przyjaciółka i mówi mi, że dzisiaj przyjeżdżają do niej nasi koledzy ze szkoły i że chcą się z nami spotkać i mówi mi, może byś przyszła?
Nie bardzo mi się chciało wychodzić z domu, ale przecież tyle lat, żeśmy się nie widzieli, więc pomyślałam sobie, że może być całkiem fajnie i miło spędzimy ten czas wspólnie.
Idąc po drodze weszłam do sklepu, żeby może coś kupić dobrego do kawy jakieś smaczne ciasto.
Pani ekspedientka mówi, że niestety dzisiaj nie dowieźli żadnego ciasta. Trochę mnie to zmartwiło, ale od razu zaproponowała mi, że ma bardzo dobre ciastka Dr Gerarda, które chętnie klienci kupują, jak im poleci, i że to sprawdzone smakołyki.
Długo się nie zastanawiałam. Zdecydowałam, że kupię markizy Mafijne Choco to takie pyszne ciastka przekładane kremem oraz czekoladki Pasja od Dr Gerarda.
Jeszcze raz spojrzałam na półkę i zobaczyłam wafelki Pryncypałki które mi bardzo smakowały, więc od razu wsadziłam do koszyka. Zapukałam do drzwi przyjaciółki.
Szybciutko przybiegła, aby mi otworzyć, więc ja od razu podałam jej siatkę ze słodyczami.
Ona do mnie mówi, że nie trzeba było, a ja jej na to, żeby wzięła, a dziękować będzie dopiero wtedy, jak spróbuje i oceni czy pani w sklepie mówiła prawdę, że te słodkości są przepyszne.
Zrobiłyśmy kawę, a do kawy na stół położyłyśmy moje ciasteczka. Wszyscy się nimi zajadali.
Wspomnieniom i różnym opowieściom nie było końca. Smakołyki Dr Gerarda bardzo wszystkim przypadły do gustu, musiałam nawet tłumaczyć, jak na nie trafiłam
Także teraz mogę powiedzieć, że spotkanie było bardzo udane, bo pomogły nam w tym pyszne ciastka Dr Gerarda
Wspaniała propozycja
To była końcówka lipca i kolejny
piękny, słoneczny dzień. Chociaż pogoda była wspaniała zapowiadał się całkiem
zwyczajnie. Każdy z domowników znalazł sobie zajęcie, także dzieci, które nie
chciały się nudzić. Marta w kuchni robiła swój ulubiony deser z Deseroteki. Ola
w sadzie zrywała wiśnie. Mała Zuza natomiast bez reszty pochłonięta była grą
Scooby Doo ze strony internetowej Dr Gerarda. Wtem niespodziewanie na podwórze
zajechał samochód. Zuza poderwała się z miejsca, chociaż zazwyczaj niełatwo było
ją odciągnąć od gry. Dziewczynka z ogromną radością podbiegła do samochodu, z
którego wysiadł tata. Mężczyzny nie było przez kilka dni, zatem Zuza zdążyła
zatęsknić za rodzicem. Oboje weszli do kuchni. Marta właśnie kończyła robić
deser, który od razu mógł być skosztowany. Tacie Zuzy bardzo posmakował a
zwłaszcza te jak to on określił: kuleczki, które kryły się wewnątrz przysmaku.
Marta powiedziała, że te kuleczki to ciasteczka Maltikeks Dr Gerarda. Przez ten
cały czas mężczyzna wydawał się być podekscytowany. Najwyraźniej tato Zuzy był
bardzo z czegoś zadowolony. Podobno zamknął jakieś ważne zlecenie a teraz ma
kilka dni wolnego. Do tego stopnia był uradowany, że zaproponował dziewczynom
spontaniczny wyjazd nad morze. Marta i Zuza oniemiały z radości. Czym prędzej
pobiegły podzielić się wspaniałą nowiną z Olą, która zrywała wiśnie nic nie
wiedząc o planowanym wyjeździe. Na tę radosną wieść Ola natychmiast zostawiła
swoją pracę. Nastolatki pobiegły do mamy prosić o pozwolenie na ich wyjazd z
wujem i Zuzą. Ku ich wielkiej radości mama zgodziła się bez problemu.
Dziewczyny były szczęśliwe. I pomyśleć, że jeszcze piętnaście minut temu nie
spodziewały się takiego obrotu spraw. Och jednak wakacje to wspaniały czas –
pomyślały.
środa, 26 lipca 2017
Soczyste orzeźwienie
Przygotowałam dzisiaj pyszne ciasto z soczystymi owocami lata. Idealne na deser. Spróbujesz! Oto składniki:
Spód
-ciastka zbożowe Wit'am od Dr Gerard około 260 g
-50 g masła
Pianka brzoskwiniowa
-400 g brzoskwiń
-500 ml śmietany kremówki
-100 g cukru pudru
-1,5 łyżeczki żelatyny
Mus brzoskwiniowy
-650 g brzoskwiń
-1 galaretka brzoskwiniowa
Dodatkowo
-bita śmietana
Sposób przygotowania: spód: formę (26/18 cm) wykładam papierem do pieczenia. Ciastka zbożowe Wit'am kruszę bardzo drobno. Masło rozpuszczam, dodaję do ciastek i mieszam do momentu uzyskania jednolitej masy, a następnie przekładam ją do formy, dokładnie dociskam i wyrównuję. Gotowy spód wstawiam do lodówki. Pianka: brzoskwinie obieram ze skórki i usuwam pestki. Kroję na małe kawałki i blenduję na gładką, jednolitą masę. Żelatynę umieszczam w odrobinie zimnej wody i odstawiam, aby napęczniała. Następnie podgrzewam i mieszam do całkowitego rozpuszczenia żelatyny i odstawiam do schłodzenia. Schłodzoną śmietanę ubijam na sztywno. Dodaję cukier, następnie stopniowo mus brzoskwiniowy i żelatynę. Mieszam powoli najlepiej szpatułką do całkowitego połączenia się składników. Gotową piankę wykładam na schłodzony spód i wstawiam do lodówki do schłodzenia. Mus: brzoskwinie obieram ze skórki i usuwam pestki. Kroję na mniejsze kawałki i blenduję na gładką, jednolitą masę. Podgrzewam do momentu wrzenia, zdejmuję z ognia i wsypuję galaretkę. Mieszam do całkowitego rozpuszczenia się galaretki i odstawiam do schłodzenia. Zimny mus wykładam na piankę brzoskwiniową i wstawiam do lodówki na kilka godzin. Przed podaniem ciasto dekoruję bitą śmietaną. Deser bardzo wszystkim smakował, więc polecam i życzę smacznego! A do przygotowania wykorzystajcie najlepsze moim zdaniem słodycze od Dr Gerarda.
Spód
-ciastka zbożowe Wit'am od Dr Gerard około 260 g
-50 g masła
Pianka brzoskwiniowa
-400 g brzoskwiń
-500 ml śmietany kremówki
-100 g cukru pudru
-1,5 łyżeczki żelatyny
Mus brzoskwiniowy
-650 g brzoskwiń
-1 galaretka brzoskwiniowa
Dodatkowo
-bita śmietana
Sposób przygotowania: spód: formę (26/18 cm) wykładam papierem do pieczenia. Ciastka zbożowe Wit'am kruszę bardzo drobno. Masło rozpuszczam, dodaję do ciastek i mieszam do momentu uzyskania jednolitej masy, a następnie przekładam ją do formy, dokładnie dociskam i wyrównuję. Gotowy spód wstawiam do lodówki. Pianka: brzoskwinie obieram ze skórki i usuwam pestki. Kroję na małe kawałki i blenduję na gładką, jednolitą masę. Żelatynę umieszczam w odrobinie zimnej wody i odstawiam, aby napęczniała. Następnie podgrzewam i mieszam do całkowitego rozpuszczenia żelatyny i odstawiam do schłodzenia. Schłodzoną śmietanę ubijam na sztywno. Dodaję cukier, następnie stopniowo mus brzoskwiniowy i żelatynę. Mieszam powoli najlepiej szpatułką do całkowitego połączenia się składników. Gotową piankę wykładam na schłodzony spód i wstawiam do lodówki do schłodzenia. Mus: brzoskwinie obieram ze skórki i usuwam pestki. Kroję na mniejsze kawałki i blenduję na gładką, jednolitą masę. Podgrzewam do momentu wrzenia, zdejmuję z ognia i wsypuję galaretkę. Mieszam do całkowitego rozpuszczenia się galaretki i odstawiam do schłodzenia. Zimny mus wykładam na piankę brzoskwiniową i wstawiam do lodówki na kilka godzin. Przed podaniem ciasto dekoruję bitą śmietaną. Deser bardzo wszystkim smakował, więc polecam i życzę smacznego! A do przygotowania wykorzystajcie najlepsze moim zdaniem słodycze od Dr Gerarda.
Kochane bliźniaki.
Z samego rana córka zadzwoniła do mnie z zapytaniem, co dzisiaj mama robisz, bo chciałabym, abyś przyszła do moich bliźniaków, bo my mamy dużo spraw do załatwienia w mieście, więc może byś z nimi dzisiaj została. Zgodziłam się, bo przecież wiem, że gdyby ich wzięli to by z nimi nic nie załatwili. Poszłam do nich.
Dzieci jak to dzieci zaczęły bardzo rozrabiać, że nie mogłam im dać rady. Przypomniałam sobie, że w torbie mam zakupy, które zrobiłam idąc do nich.
Po drodze kupiłam coś słodkiego, draże Maltikeks, ciastka Kremisie to takie pyszne herbatniki z czekoladowymi misiami na wierzchu oraz Zwierzaki maślane od dr Gerarda.
Na szczęście oni się niczego nie domyślali, że ja coś dla nich mam. Nie dałam im tych słodyczy od razu, tylko szybko schowałam do szuflady w kuchni.
Bieganiu i krzykom nie było końca, a jeszcze wczoraj przyszli znajomi i przynieśli chłopcom pistolety na wodę.
Córka jak zobaczyła co oni im dają to była przerażona i wcale nie była zadowolona z tych prezentów, ale chłopcy odwrotnie bardzo się nimi cieszyli.
Wchodząc do nich do domu od razu mnie uprzedziła, że jakie to prezenty oni właśnie otrzymali.
Pomyślałam sobie trudno, jakoś muszę ich uspokoić. Zaproponowałam im zabawę w ciepło, zimno.
Z początku nie bardzo rozumieli o co chodzi w tej zabawie, bo to dopiero czterolatki, ale jak im powiedziałam, że ja coś schowam, a oni muszą to znaleźć, a jeszcze przy tym dostaną nagrodę to im się bardzo spodobało.
Na początek schowałam piłkę, z moją pomocą nawet szybko ją odnaleźli, później schowałam pistolety, które były przyczyną ciągłych hałasów, ale te ciężko im było znaleźć.
Długo, długo ich szukali. Ja w tym czasie wyjęłam z szuflady pyszne słodycze dr Gerarda, które to przyniosłam po to by chłopcy zapomnieli o pistoletach. powiedziałam im, że jak będą grzecznie się bawić to dostaną jeszcze kolejne smakołyki dr Gerarda.
W domu zapanował spokój chłopcy zajęli się klockami, a ja wreszcie mogłam spokojnie wziąć się za gotowanie obiadu.
Dzieci jak to dzieci zaczęły bardzo rozrabiać, że nie mogłam im dać rady. Przypomniałam sobie, że w torbie mam zakupy, które zrobiłam idąc do nich.
Po drodze kupiłam coś słodkiego, draże Maltikeks, ciastka Kremisie to takie pyszne herbatniki z czekoladowymi misiami na wierzchu oraz Zwierzaki maślane od dr Gerarda.
Na szczęście oni się niczego nie domyślali, że ja coś dla nich mam. Nie dałam im tych słodyczy od razu, tylko szybko schowałam do szuflady w kuchni.
Bieganiu i krzykom nie było końca, a jeszcze wczoraj przyszli znajomi i przynieśli chłopcom pistolety na wodę.
Córka jak zobaczyła co oni im dają to była przerażona i wcale nie była zadowolona z tych prezentów, ale chłopcy odwrotnie bardzo się nimi cieszyli.
Wchodząc do nich do domu od razu mnie uprzedziła, że jakie to prezenty oni właśnie otrzymali.
Pomyślałam sobie trudno, jakoś muszę ich uspokoić. Zaproponowałam im zabawę w ciepło, zimno.
Z początku nie bardzo rozumieli o co chodzi w tej zabawie, bo to dopiero czterolatki, ale jak im powiedziałam, że ja coś schowam, a oni muszą to znaleźć, a jeszcze przy tym dostaną nagrodę to im się bardzo spodobało.
Na początek schowałam piłkę, z moją pomocą nawet szybko ją odnaleźli, później schowałam pistolety, które były przyczyną ciągłych hałasów, ale te ciężko im było znaleźć.
Długo, długo ich szukali. Ja w tym czasie wyjęłam z szuflady pyszne słodycze dr Gerarda, które to przyniosłam po to by chłopcy zapomnieli o pistoletach. powiedziałam im, że jak będą grzecznie się bawić to dostaną jeszcze kolejne smakołyki dr Gerarda.
W domu zapanował spokój chłopcy zajęli się klockami, a ja wreszcie mogłam spokojnie wziąć się za gotowanie obiadu.
Słodka niespodzianka.
Sobota zapowiadała się słoneczna, więc planowałem sobie, że wyjadę za miasto nad jezioro. lubię sobie czasem pojechać nad jezioro i poobserwować przyrodę, pooddychać świeżym powietrzem. Te spacery nad jeziorem bardzo dobrze wpływają na moje samopoczucie. Do plecaka zabieram wodę mineralną i na przekąskę jakieś słodycze Dr Gerarda. Najczęściej są to Pryncypałki lub Wafelki o smaku orzechowym, którymi uzupełniam straconą energię. Gdy tak sobie planowałem ten wypad nad jezioro, zadzwonił telefon i plany na sobotę trzeba było zmienić. Córka właśnie poprosiła abym w sobotę przypilnował jej córeczkę, gdyż ma pilne sprawy do załatwienia. Oczywiście chętnie się zgodziłem i zacząłem planować zajęcia na sobotę, ale takie by one zainteresowały wnuczkę.
Wpadłem na pomysł, że Jola chętnie będzie się bawiła w małą gosposię. Zajrzałem do internet na stronę Dr Gerarda, pod adres http://drgerard.eu/przepisy, gdzie znalazłem przepis na Karpatkę dla leniwych, którą oceniłem, że akurat będzie wspaniałą zabawą dla Joli. Wszystykie potrzebne składniki akurat miałem w domu, a przepis wydrukował, by mieć pod ręką w kchni. Rano w sobotę Przygotowałem kerm, by ostygł przed przyjściem Joli.
Wybór mój okazał się trafny. Jola z wielkim zapałem i radością przygotowywała małe karpatki, które sama dekorowała truskawkami i czereśniami. Pierwsze sztuki nie bardzo sobie radziła z wyciskaniem kremu, ale przy mojej pomocy wszystko się udało.
Kiedy córka przyszła po Jolę, zrobiłem kawę, a wnuczka z wielką radością przyniosła piękne Karpatki, które sama przygotowała.
Myślę, że córce na długo zapadnie ta niespodzianka, którą sprawiła jej Jola.
Poniżej podaję przepis dla tych, którzy chcieliby też z dzieckiem przygotować takie małe karpatki. Przepisy te można znaleźć na stronie Dr Gerarda pod adresem http://drgerard.eu/przepisy,
KARPATKA DLA LENIWYCH
SKŁADNIKI
Paczka herbatników z cukrem dr Gerard
Krem:
1 opakowanie budyniu śmietankowego
1 szklanka cukru
250 g masła
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Budyń ugotować wg przepisu, dodając szklankę cukru, następnie schłodzić. Ubić mikserem masło na „puch”, dodając po łyżce schłodzonego budyniu, cały czas ubijając. Gotowy krem przełożyć do rękawa cukierniczego, nakładać kolejno na herbatniki, przykrywając drugim z wierzchu. Na koniec ozdobić truskawkami lub innymi świeżymi owocami.
Nasza ulubiona gra
Pewnego, słonecznego popołudnia
Zuza grała w grę planszową Scooby Doo. Jej przeciwnikiem jak zwykle był wujek
Tomek, który tak samo jak Zuza od dzieciństwa lubi gry planszowe. Wcześniej przygotowując
się do wspólnej zabawy wycieli z opakowania ciastek Dr Gerarda Scooby Doo
Doobies postaci do gry. Tomek przy okazji chciał spróbować rozpakowywanych ciasteczek
ale Zuza szybko ukryła słodycze mówiąc, że schowa je na specjalną okazję. Gdy
tak siedzieli w altance nad rozłożoną planszą do gry Tomek nagle wykrzywił
twarz z bólu. Po chwili wstał od stołu mówiąc, że musi się położyć. Zuza
posmutniała bo gdy wujka braknie wówczas zazwyczaj okazuje się, że wszyscy są
zajęci i nikt nie chce poświęcić dla niej swego cennego czasu. Każdy w rodzinie
ma nagle jakąś poważną misję do spełnienia. Jedynie wujek zawsze ma dla Zuzy
czas chociaż i on jak wszyscy ma swoje obowiązki. Zuza nawet nie próbowała znaleźć kogoś
kto by poświęcił jej chwilę. Nauczona swoim wcześniejszym doświadczeniem zaczęła
bawić się sama mając nadzieję, że wujek za chwilę wróci. Mijały godziny a Tomek
nie wstawał. Zuza poszła do jego pokoju by sprawdzić co się z wujem dzieje.
Ciocia spotkała ją w drzwiach i było już jasne, że wujek dziś nie będzie mógł
zagrać w ich ulubioną grę planszową. Rozchorował się prawdopodobnie na zapalenie ucha i oprócz
silnego bólu dostał wysokiej gorączki. Ciocia pośpieszyła organizować transport
do lekarza a Zuza poszła do swojego pokoju. Wróciła za chwilę niosąc słodycze
od Dr Gerarda, których niedawno wujek tak bardzo chciał spróbować. Może one
pomogą ulubionemu wujkowi wrócić do zdrowia.
Smaki lata.
Smaki
lata.
W tym roku lato nas
nie rozpieszcza pogodą. A co za tym idzie także owocami. Niestety
jak co roku miałam na mojej działce ,wiśnie, czereśnie to w tym
roku jedynie albo aż pozbierałam porzeczki czerwone oraz czarne.
Królowe owoców tego sezonu. Wieczorem kiedy je oczyściłam z
gałązek, liści to nie mogłam się powstrzymać aby nie upiec
cudownej drożdżówki z tymi owocami. Muszę nie skromnie się
przyznać, że wyrosła mi a smak kwaskowej porzeczki nadał jej
cudownego smaku. Właśnie do kawki resztę zjedliśmy. A nawiązując
do lata to na stronie dr Gerarda możemy znaleźć nie tylko przepisy
w DESROTEKA ale również konkurs. Tu podaję stronę warto zagrać
bo są fajne nagrody, bony nie będę zdradzać szczegółów warto
spróbować drgerard.eu/konkurs.
Wracam do moich
porzeczek do ich właściwości. Mają one sporo witaminy C więc
póki są świeże warto codziennie cho garść ich zjadać. Ja
zrobiłam kilka słoików soku oraz dżem. Potem na zimę jak
znalazł. Szczególnie są polecane przy przeziębieniach. Muszę się
podzielić ciekawostką, którą przeczytałam , że stosuje się ją
jako okłady na ślady po ukąszeniu przez komary lub meszki. A soki
pomagają leczyć migreny czy ogólne wyczerpanie organizmu. Także
jedzmy naszą porzeczkę bo ma cztery razy więcej witaminy C niż
pomarańcza a w dodatku jest to rodzimy owoc i kupujemy go w
przystępnej cenie. Warto nabierać sił przed nadchodzącą
jesienią.
słodycze i w drogę
Zakupiłem Słodycze z firmy Dr. Gerard bo już niedługo wybieram się na wydarzenie,jakiego jeszcze w Polsce nie było The World Games 2017,są to igrzyska sportów nieolimpijskich.Wybieram się tam na moją ukochaną dyscyplinę jaką jest żużel"Sport żużlowy, żużel – wyścigi motocyklowe na torach zbliżonych kształtem do owalu, jedna z dyscyplin sportu motorowego. Na żużlu zawodnicy ścigają się przez cztery okrążenia, ze startu wspólnego, pokonując tor zawsze w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Wykorzystywane do zawodów żużlowych tory posiadają sypką nawierzchnię, a specjalne motocykle żużlowe nie posiadają skrzyni biegów ani hamulców. Sport ten cieszy się popularnością głównie w Europie, w szczególności w Wielkiej Brytanii, Danii, Szwecji, Rosji i Polsce lub w mniejszym stopniu w krajach Europy Północnej, Środkowej i Wschodniej tj. w Austrii, Chorwacji, Czechach, Finlandii, Niemczech, Norwegii, Słowenii, na Łotwie, Słowacji, Ukrainie, Węgrzech i we Włoszech, gdzie istnieje choćby jeden czynny tor do uprawiania tej dyscypliny. Poza Europą dyscyplina popularna jest głównie w Australii, Nowej Zelandii i Stanach Zjednoczonych, a regularne zawody odbywają się także w Argentynie i RPA.Polska nazwa żużel oraz popularne określenie czarny sport wywodzą się z czasów, kiedy na torach stosowano jedynie czarne nawierzchnie żużlowe, obecnie wyparte przez specjalne mieszanki sjenitu lub granitu. Na świecie sport ten znany jest pod nazwą speedway."Odbędzie się na WTS Sparta Wrocław,której początki sięgają lat 50 ubiegłego stulecia.Zmodernizowany Stadion Olimpijski,który ugościć żużlowców,był w przeszłości gospodarzem największych imprez rangi światowej.
wtorek, 25 lipca 2017
Krótka podróż, a jednak długa.
Wakacje sprzyjają podróżom, więc nie dużo myśląc zdecydowaliśmy całą rodziną, że wybierzemy się do znajomych, którzy mieszkają na Dolnym Śląsku.
Bilety kupiliśmy już wcześniej przez internet, żeby było pewne i żeby dużo czasu nam ta podróż nie zajęła. Z mężem szybko spakowaliśmy walizkę i torbę, natomiast dzieci zdecydowały, że oni swoje rzeczy, słodycze i zabawki spakują do plecaków.
Popołudniu wybraliśmy się do sklepu, żeby kupić jakieś słodycze na podróż.
Wybrali sobie draże Maltikeks, wafelki Pryncypałki, czekoladki Pasja i kruche ciastka Zwierzaki maślane od dr Gerarda.
Ola chciała jeszcze wziąć markizy Mafijne Choco, ale ja jej odradziłam, że przecież nie zdążą tego zjeść, bo nasza podróż ma trwać tylko trzy godziny. Niestety bardzo się pomyliłam.
Po godzinie naszej podróży pociąg zatrzymał się na jednej ze stacji i okazało się, że zepsuła się lokomotywa i musimy czekać, aż nam podstawią następną.
Nasza podróż, która miała trwać tylko 3 godz. przeciągła się do pięciu godz. i 30 min.
Dzieci strasznie się niecierpliwiły ciągle pytały, kiedy pojedziemy dalej, a obsługa pociągu sama nie bardzo mogła dokładnie określić, kiedy dojedzie druga lokomotywa.
Dobrze, że dzieci namówiły mnie wcześniej, aby kupić jakieś słodycze na drogę, więc kupiłam kilka paczek słodyczy od dr Gerarda, bo dzieciaki nudząc się bardzo, zajadały pyszne ciasteczka od dr Gerarda. Gdybym przypuszczała, że nasza podróż się tak przedłuży to bym im kupiła ciastka Scooby Doo ze wspaniałą grą ciasteczkową to by im trochę czasu uciekło grając w grę Scooby Doo z dr Gerardem
Bilety kupiliśmy już wcześniej przez internet, żeby było pewne i żeby dużo czasu nam ta podróż nie zajęła. Z mężem szybko spakowaliśmy walizkę i torbę, natomiast dzieci zdecydowały, że oni swoje rzeczy, słodycze i zabawki spakują do plecaków.
Popołudniu wybraliśmy się do sklepu, żeby kupić jakieś słodycze na podróż.
Wybrali sobie draże Maltikeks, wafelki Pryncypałki, czekoladki Pasja i kruche ciastka Zwierzaki maślane od dr Gerarda.
Ola chciała jeszcze wziąć markizy Mafijne Choco, ale ja jej odradziłam, że przecież nie zdążą tego zjeść, bo nasza podróż ma trwać tylko trzy godziny. Niestety bardzo się pomyliłam.
Po godzinie naszej podróży pociąg zatrzymał się na jednej ze stacji i okazało się, że zepsuła się lokomotywa i musimy czekać, aż nam podstawią następną.
Nasza podróż, która miała trwać tylko 3 godz. przeciągła się do pięciu godz. i 30 min.
Dzieci strasznie się niecierpliwiły ciągle pytały, kiedy pojedziemy dalej, a obsługa pociągu sama nie bardzo mogła dokładnie określić, kiedy dojedzie druga lokomotywa.
Dobrze, że dzieci namówiły mnie wcześniej, aby kupić jakieś słodycze na drogę, więc kupiłam kilka paczek słodyczy od dr Gerarda, bo dzieciaki nudząc się bardzo, zajadały pyszne ciasteczka od dr Gerarda. Gdybym przypuszczała, że nasza podróż się tak przedłuży to bym im kupiła ciastka Scooby Doo ze wspaniałą grą ciasteczkową to by im trochę czasu uciekło grając w grę Scooby Doo z dr Gerardem
To co daje siłę
Pewnego letniego poranka Marta
wraz z najbliższą koleżanką wybrały się do wojewódzkiego miasta. Marta dostała
się do wymarzonego technikum gastronomicznego. Zostało jej tylko załatwić
miejsce w jakiejś dogodnej bursie lub internacie. Gdy szły ulicami miasta
Nastolatka zastanawiała się jak to będzie, gdy nadejdzie ten wyczekiwany dzień
przeprowadzki. Mimo radości jaką odczuwała, wkradł się w jej młode serce niepokój:
jak poradzi sobie w obcym mieście, w nowej szkole? Czy odnajdzie swoje miejsce
wśród nieznanych sobie ludzi? Duże miasto to nowe możliwości ale również i
nowe zagrożenia. Obcy nieznany świat. Marta wzdrygnęła się co pomogło odpędzić
złe myśli. „Grunt to myśleć pozytywnie” – to zdanie tłukło się jej po głowie – „Wierzę,
że dam sobie radę z powodzeniem. Kto jeśli nie ja?” W końcu dziewczyna w
poprzedniej szkole była uważana za liderkę. Jest bardzo ambitna, pracowita i
niezwykle energiczna. Swoim entuzjazmem w działaniu zaraża innych. Najbliżsi
zawsze jej dawali i nadal dają do zrozumienia, że są z niej dumni. Marta spacerowała
chwilę w milczeniu, rozmyślając, potem podjęła decyzję o powrocie do domu.
Wszystkie pilne sprawy załatwione, zatem czas wracać. „Jeszcze zdążę przetrzeć
ten szlak” – pomyślała i skierowała się w kierunku dworca. Gdy wróciła do domu
powiedziała swoim najbliższym: „Mogę zmienić miejsce zamieszkania, mogę zmienić
szkołę i mogę zmienić znajomych ale dwóch rzeczy na pewno nie zmienię na inne:rodziny i moich ulubionych Czekoladek Pasja od Dr Gerarda."
Sposoby przechowywania słodyczy oraz ciastek.
Sposoby
przechowywania słodyczy i ciastek.
To jest
odwieczny problem jak przechowywać przepyszne słodkości. Ja z
moich lat dziecinnych pamiętam, że kiedy odwiedzałam moją już
sędziwą ciocię to u niej były zawsze kruche ciastka przechowywane
w szklanym ozdobnym słoiku, specjalnie przeznaczonym do tych
ciastek. Kiedy ledwo przekraczało się próg domu już woda w
imbryczku grzała się na owocową herbatę i ciocia mówiła sięgnij
słoiczek. Każde dziecko uwielbiało herbatki u cioci. A dzisiaj u
mnie ledwo kupię ciastka kruche, herbatniki lub pierniki czy inne
szczególnie firmy dr Gerard, chowam je do szafki w
opakowaniach producenta nie wyciągam z nich ich to znikają w kilka
chwil. Nie muszę się martwić, że się zestarzeją.
Wracając
do tematu mamy lato więc ciepłe, wysokie temperatury. Kupując
produkty czekoladowe czy to czekoladę, ciastka czy cukierki,
martwimy się jak je przechować aby nie straciły swoich walorów
smakowych. Przeczytałam ciekawą informację na temat przechowywania
tych słodyczy w lodówce, że to mit. Kiedy będziemy wkładać
czekoladę do lodówki to kiedy się skrystalizuje , po wyschnięciu
utworzy się na niej szary nalot. Nie raz nam się zdarzy kupić z
takim nalotem cukierki to znaczy, że były źle przechowywane.
Czekoladę jej produkty trzymamy w chłodnym miejscu lecz nie zimnym.
Wtedy nie stracą smaku. A kruche ciastka przechowujemy w suchym,
szczelnie zamkniętym pudełku, puszcze, opakowaniu plastikowym.
Wtedy zachowają swoją kruchość oraz świeżość.
Subskrybuj:
Posty (Atom)