Ania zapomniała już pewnych
zapachów lata. Dojrzewający łan zboża pachnie wyjątkowo i bardzo łagodnie. Ów
zapach przypomniał Ani lata spędzone na wsi. To były lata dzieciństwa tak
odległe jak kosmos. Gdy wjechała rowerem do las uderzyła ją woń żywicy. Ustawiła
pojazd pod drzewem na skraju lasu i nie czekając na pozostałych towarzyszy
weszła między drzewa. Po paru krokach zakręciło jej się w głowie. Świeże
powietrze, przesycone woniami przeróżnych roślin odurzyło ją niemal. Ania zawsze
tego doświadcza w lesie. Mimo to nie bacząc na wszelkie niedogodności ruszyła w
głąb lasu wpatrując się intensywnie w poszycie. Kierując się pod górę
wypatrywała prześwitów między koronami drzew – to w takich miejscach lubią
skrywać się jagody. W końcu wypatrzyła dogodną miejscówkę z wysokim jagodnikiem,
obficie obsypanym niebieskimi owocami. Zbieranie jagód to Ani ulubione zajęcie.
Jeśli tylko jest co zbierać, ona może przesiedzieć tak w kuckach cały dzień.
Wybierając się do lasu zawsze bierze ze sobą preparat od kleszczy, butelkę wody
oraz niezastąpione słodycze od Dr Gerarda. Kanapki po godzinie nie nadają się
do zjedzenia ale ciasteczka wit’AM lub nawet Mafijne Choco są dobre mima
upałów. Gdy Anię dopada głód taki lekki posiłek nie obciąża żołądka, nie spowalnia
w pracy a daje poczucie sytości. Zresztą Ania zazwyczaj nie myśli o głodzie oni
o pragnieniu. Skupie się tylko na jagodach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz