Wycieczka rowerowa
Tą wycieczkę zaplanowaliśmy
jeszcze w roku szkolnym, trochę się sprawa odwlekła, ponieważ mój rower miał
lekki defekt, który trzeba naprawić teraz jest już dobrze będę mógł pokonywać
różne odległości. Wyjechaliśmy wcześnie rano Wojtek i Tomek zabrali sprzęt wędkarski
na drodze był bardzo mały ruch, więc droga przebiegała bezpiecznie. Wjechaliśmy
na przydrożny parking, aby trochę rozprostować kości. Poprosiłem sok
pomarańczowy, mój koledzy również, Tomek wyjął paczkę zwierzaków maślanych z
ulubionej firmy Dr Gerard częstując wszystkich. Pokój, który wynajęliśmy był
bardzo przytulnym pomieszczeniem z durzą łazienką i trzema łóżkami do spania,
wczesnym rankiem zaplanowaliśmy wypad na rybki na pobliskie jezioro, które znajdowało
się niedaleko. Połowu zbyt dużego niebyło, zaledwie kilka sztuk, które daliśmy
naszej gosposi. Aby było weselej rozpaliliśmy ognisko w pobliżu jeziora, Wojtek,
którego wysłaliśmy do pobliskiego sklepu kupił kiełbaski, mafijne choso wafelki
pryncypałki ze znanej nam firmy Dr Gerard. Piekąc kiełbaski opowiadaliśmy sobie
różne historie z naszego życia, miło było spędzać czas przy palącym się ognisku,
do pokoju wróciliśmy bardzo późno, jutro czekała nas dalsza droga. Nasza
wędrówka trwała osiem dni przejeżdżaliśmy przez różne okolice miasta
miasteczka. Postoje w większości wybieraliśmy blisko jezior lasów. Pogoda była
względna czasami zdarzył się mały deszczyk, miło było odbyć taką wycieczkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz