wtorek, 25 lipca 2017

Krótka podróż, a jednak długa.

Wakacje sprzyjają podróżom, więc nie dużo myśląc zdecydowaliśmy całą rodziną, że wybierzemy się do znajomych, którzy mieszkają na Dolnym Śląsku.
Bilety kupiliśmy już wcześniej przez internet, żeby było pewne i żeby dużo czasu nam ta podróż  nie zajęła.  Z  mężem szybko spakowaliśmy walizkę i torbę, natomiast dzieci zdecydowały, że oni  swoje rzeczy, słodycze i zabawki spakują do plecaków.
Popołudniu wybraliśmy się do sklepu, żeby kupić jakieś słodycze na podróż.
Wybrali sobie draże Maltikeks, wafelki Pryncypałki, czekoladki Pasja i kruche ciastka Zwierzaki maślane od dr Gerarda.
Ola chciała jeszcze wziąć markizy Mafijne Choco, ale ja jej odradziłam, że przecież nie zdążą tego zjeść, bo nasza podróż ma trwać tylko trzy godziny.  Niestety bardzo  się pomyliłam.
Po godzinie naszej podróży pociąg zatrzymał się na jednej ze stacji i okazało się, że zepsuła się lokomotywa  i musimy czekać, aż nam podstawią następną.
Nasza podróż, która miała trwać tylko  3 godz. przeciągła się do pięciu godz. i  30 min.
Dzieci strasznie się niecierpliwiły ciągle pytały,  kiedy pojedziemy dalej, a obsługa pociągu sama nie bardzo mogła dokładnie określić, kiedy dojedzie druga lokomotywa.
Dobrze, że dzieci namówiły mnie wcześniej, aby kupić jakieś słodycze na drogę, więc  kupiłam kilka paczek słodyczy od dr Gerarda, bo dzieciaki nudząc się bardzo, zajadały pyszne ciasteczka od dr Gerarda.  Gdybym przypuszczała, że nasza podróż się tak przedłuży to bym im kupiła ciastka Scooby Doo ze wspaniałą grą ciasteczkową to by im trochę czasu uciekło grając w grę Scooby Doo z dr Gerardem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz