W majowy weekend odwiedził nas wujek, który mieszka w Wielkopolsce. W sobotę postanowiliśmy razem wybrać się do pobliskiego Krakowa.
Był piękny wiosenny poranek, kiedy przybyliśmy do dawnej stolicy Polski. Postanowiliśmy wybrać się na długą przechadzkę po zabytkowym Krakowie.
Wujka zainteresowanie stale wzbudzał Wawel. To pełne tajemnic wzgórze odwiedziliśmy jako pierwsze. Urzekły nas arrasy i głowy wawelskie, Rotunda Maryi Panny i Kaplica Zygmuntowska. W stan zadumy i rozmyśleni na temat przemijalności i ojczyzny wprowadziła nas krypta z grobami królów i zasłużonych Polaków. Z każdą chwilą spędzona w owym miejscu pogłębiliśmy swoją wiedzę, oraz poznawaliśmy cenne zbiory sztuki. Na Wawelu mile spędziliśmy niemal całe dopołudniowe godziny. Po zwiedzeniu Wawelu poszliśmy nad Wisłę, gdzie na ławeczce zjedliśmy Mafijne Choco -Dr Gerarda, popijając kawą.
Po posileniu ruszyliśmy dalej zwiedzać Kraków.
Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy były krakowskie sukiennice, czyli średniowieczne budynki, dawniej mieszczące składy i kramy z suknem, a obecnie pomieszczenia handlowe i Muzeum Narodowe. Tutaj tętni życie, to tu można dostrzec zafascynowanych kulturą Krakowa ludzi, ktorzy z rodnością w oczach kupują pamiątki, które długo będą mówić o wizycie w tym cudownym miejscu. Szybko biegnący czas zmusił nas do opuszczenia tego miejsca.
Już zmęczeni, ale pełni rodności wieczór postanowiliśmy spędzić na Starym mieście. Krakowski rynek przy świetle księżyca i blasku gwiazd wygląda czarująco, niczym bajkowa kraina budząca zmysły i wyobraźnię. Stare kamienice i budowle niczym winna latorośl pięły się aż do nieba, a światło bijące z reflektorów dawało temu wszystkiemu niepowtarzalny urok. Wolnym krokiem, rozkoszując się tym nieprzeciętnym widokiem udaliśmy się do samochodu by wrócić do domu.
Tak - to właśnie Kraków - idealna przestrzeń do snucia refleksji, pogłębiania wiedzy, a w szczególności przestrzeń idealna do długich spacerów, stwierdził wujek. Muszę przyjechać tu jeszcze raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz