Odkąd Ania przyjechała na wieś, czuła
że czas płynie szybko i bardzo przyjemnie, bez stresu. Ostatni rok był dla niej
trudny z powodu pewnych komplikacji. Kobieta pragnęła odpocząć i w pewnym
sensie teraz to się udawało. Odcięła się od zmartwień wynajdując sobie wciąż
nowe zajęcia, których pełno było na wsi. Najbardziej lubiła wyprawy do lasu na
kurki czy na jagody. Zawsze to ją odprężało. Tak było i teraz. Namawiała męża
lub swoje bratanice na te wyprawy, bo bała się iść sama. Oprócz wycieczek do
lasu uwielbiała rozmowy z nastoletnimi bratanicami. Udzielała się jej ich
młodzieńcza radość i energia. Tego popołudnia Ania beztrosko rozmawiała z mężem
i kuzynkami. Siedzieli wokół ogrodowego stołu co chwila sięgając do półmiska po
dorodne, pachnące maliny, które razem przed chwilą zebrali. Wtem na podwórze
weszła jakaś kobieta. Ania rozpoznała w niej dawną przyjaciółkę – taką ze
szkolnych lat. Poczuła się niezręcznie. Tyle razy obiecywała jej, że wpadnie na
kawę i nic z tego nie wyszło. Problemy sprawiły, że zaczęła unikać ludzi.
Uważała, że nie umie z nimi rozmawiać. Wiedziała, że to przekonanie jest absurdalne
lecz nie potrafiła z nim walczyć. Teraz stała przed trudnym wyzwaniem musiała
przełamać swoje opory i siąść z dawną koleżanką do konwersacji. Ażeby zyskać na
czasie zaproponowała jej kawę. Te zwykłe czynności pomagały Ani poczuć się swobodnie.
Gdy ustawiła talerz z Czekoladkami Pasja Dr Gerarda oraz kawę na stole była już
gotowa na konfrontację. Postawiła na szczerość. Pomyślała, że tylko w taki
sposób odbuduje łączącą je więź. Więź, na której – zdała sobie teraz sprawę – bardzo jej zależy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz