środa, 9 maja 2018

Pamiętnik.

Witam Ciastka na dzień dobry i i mafijne choco z firmy dr. Gerard. Dzień dobry drogi pamiętniku. W ostatnim wpisie obiecałem, że napiszę jak minął mi piątek. Było super, spotkanie ze znajomymi udało się. Wszystkim smakowały przysmaki „dr Gerard”. Najbardziej  pryncytorcik i wafelki z kremem o smaku śmietankowym.  Trening syna też był udany. W meczu sparingowym Tomek strzelił bramkę. Po piłce biegiem do domu, bo zbliżał się wyjazd na mecz jego kolegów. Tak, więc w domu szybka kolacja plus ciasteczko „dr Gerard” i do auta. Spotkanie było zacięte i na wysokim sportowym poziomie, chłopaki grali z sercem i charakterem. Niestety przegrali w pięknym, walecznym stylu 5 do 4. Mogą być z siebie dumni. Tak przegrać to nie wstyd. W drodze powrotnej przekąsiliśmy andruty kokosowe  . Prosto z mec andruty kokosowezu poszliśmy na koncert. Na pożegnanie lata grał zespół Farben Lehre i Kamil Bednarek. Mój synek został nowym fanem punk rocka. A gdy w plecaku skończyła się najsmaczniejsza PASJA, mój mały punk oznajmił, że jest głodny i śpiący. Co miałem zrobić? Zamówiłem taxi i wróciliśmy do domu. Dobrze, że nie wydałem wszystkich pieniędzy na ciastka i pamiątki, bo nie miałbym kasy na powrót. Moje dzieci tak jak wszystkie, jak widzą stragany ze świecidełkami, to muszą coś kupić na pamiątkę. Cieszę bardzo, że moje dziecko jest otwarte na muzykę i chętnie chodzi ze mną na koncerty. A może wyrośnie z niego muzyk? W końcu jego stary jest basistą. Moje młodsze dziecko już spało, gdy zaczynał się koncert, więc na pociechę dostała słodycze „dr Gerard” i świecącą kokardę Myszki Minnie. Muszę wspomnieć, że koncert Kamila tak, jak przypuszczałem sprawił nam wiele miłych muzycznych doznań. Ogrom pozytywnej energii, jaką niesie jego muzyka nastraja mnie do działania i pozytywnego myślenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz