Witam.
I zbliża nam się koniec września. Jak pomyślę o zimnych i deszczowych wieczorach,
to aż mnie ciarki przechodzą. Jednak pociesza mnie myśl, że w takie dni będą
towarzyszyć mi słodycze ,,Dr Gerard”. Bez nich ani rusz. Ciasteczka Torcik
zbożowy i Wafelki Pryncypalki dodają siły, umysł lepiej pracuje. A na ostatni
dzień września mamy wraz z rodziną zaplanowany wyjazd w góry. Nie wiem czy nam
to wyjdzie. Sytuacja jaką mamy teraz w naszym kraju, nie pozwala na realizacje
zaplanowanych rzeczy. Może jednak pojedziemy. Na pewno kupię na drogę mnóstwo słodyczy
,,Dr Gerard”. Mam ochotę na moje ulubione ciasteczka Torcik zbożowy, a pozostałej rodzince kupię ciasteczka
pierniki Gingerbreads. W naszym domu każdy lubi co innego, i jak przychodzi do
zakupów, to kosz wyładowany jest samymi słodyczami firmy ,,Dr Gerard”. Dla
każdego coś innego, oraz wspólne słone przekąski. Potem każdy pilnuje swojego
skarbu w postaci słodyczy ,,Dr Gerard”, i chowa do swoich pokoi. A jak się
pokończą im zapasy, to szukają u innych. Najwięcej u mnie, bo wiedzą, że u
mamuni zawsze coś jest. Wczoraj zajrzała do mnie sąsiadka, i zapytała błagalnym
głosem,, sąsiadko ratuj, pożycz jakieś ciasteczka, mam niespodziewanych gości,
a u mnie pustki,,. I myk i daję sąsiadce dwie paczuszki słodyczy ,,Dr Gerard”.
A kolejnego dnia w zamian dostaję trzy. Umiem robić biznesy hihi. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz