poniedziałek, 28 września 2020

Przetwory na zimę

 

Zawsze co roku robię przetwory na zimę. W chłodne dni można zejść do piwnicy i przynieść sobie słoiczek. Wyjątkowo miałam dużo śliwek. Robiłam z nich powidła, kompoty i mroziłam. Nawet specjalnie pojechaliśmy do siostry, by jej zawieźć dwa wiadra tych owoców. Dzieci Małgosia i andrzejek ucieszyły się z wyjazdu do kuzynów. W ostatniej chwili przypomniałam sobie o ciastkach Dr. Gerarda, Specjalnie kupiłam dla dzieci w prezencie. Oczywiście też na podróż. Wprawdzie tylko 20 km, ale maluchy zaraz upominają się o coś słodkiego. Ulubionym przysmakiem są wafelki pryncypałki. Trójka pociech siostry czekała przy bramie na nasz przyjazd. Musieliśmy powoli zjeżdżać na podwórko, by ich nie przejechać. Uściskaliśmy ich mocno i z wiadrami weszliśmy do domu. Siostra właśnie wyjmowała ciasto z piekarnika. Do kawy przyniosłam ciastka Dr. Gerarda, bo  ciasto było gorące. Dopiero za pół godziny jedliśmy. Nasi mężczyźni poszli do warsztatu samochodowego. Mieli coś poprawiać przy samochodzie. Dzieci biegały na podwórku i musiałam często wychodzić, żeby sprawdzać czy wszystko w porządku. Zaproponowałam, abyśmy śliwki obierały na tarasie. W ten sposób maluchy były pod ciągłym nadzorem. Wieczorem włożyliśmy śliwki do słoików. Była zadowolona z mojej pomocy. Zaproponowała, abyśmy zostali n niedzielę. Podziękowałam ,ale najlepiej czuję się w swoim mieszkaniu. Po kolacji pożegnaliśmy rodzinkę i wróciliśmy do domu.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz