poniedziałek, 21 września 2020

Na ryby cz 9

I tak następnego dnia czyli w sobotę, a jak wiemy jest to dzień kiedy pan Witold wraz z kolegami udaje się na wędkowanie o żądanej godzinie z samego rana zabrzęczał budzik. Pan Witold od pewnego czasu już nie spał i teraz ten brzęk nie wyrwał go ze snu tylko z rozmyślania o dzisiejszym wędkowaniu. Jednym ruchem ręki przesunął zapadkę brzęku w budziku na wyłączenie, a on zamilkł. Następnie udał się on do okna i rozsunął roletę. Przez tak zrobioną szparkę spojrzał w niebo i na podwórko. I tak jak zapowiadała pogodynka na ten dzień rzeczywiście pogoda zapowiadała się wyśmienita. Po cichu tak aby nie budzić domowników następnie udał się do toalety w celu odświeżenia. Przysłowiowe kilka minut i już wychodził z niej odświeżony do kuchni aby przyrządzić sobie śniadanie. Podczas robienia sobie śniadania pan Witold sobie cicho podśpiewując zaczął chrupać swoje ulubione wafelki pryncypałki i to od tak lubianego przez niego wytwórcę tych rarytasów jakim jest Dr Gerard. Po najedzeniu się zaczął przyrządzać sobie jedzenie na czas kiedy to będzie nad rzeką. Wśród tego jedzenia oprócz kanapek nie mogło i zabraknąć i także jak już wiemy jego rarytasów czyli wafelek pryncypałek. Wreszcie z siateczką z prowiantem w ręku udał się do przedpokoju.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz