poniedziałek, 21 września 2020
Spacer z moim przyjacielem
Pogoda była nie bardzo, nuda ogólna a tym bardziej kiedy siedzimy w domu, dopijałem kawę pogryzając wafelki pryncypałki od dr. Gerarda, patrząc poprzez okno w szare deszczowe chmury, które chciały powiedzieć, że lato się skończyło, aby się bardziej nie pogrążać w tych smutnych rozważaniach zabrałem swojego psa i udałem się na spacer, zabierając ze sobą pełno ziarniste ciastka zbożowe witam od dr. Gerarda, z którymi się nie roztaję, słodycze te towarzyszą mi w każdych okolicznościach. Nałożyłem kurtkę przeciw deszczową bo jak widać deszcz wisi w powietrzu. Udaliśmy się Ścieszkom prowadzącą poprzez las, wybrałem to miejsce ponieważ jest ono mało uczęszczane poprzez ludzi, zarośla krzewy, różnego rodzaju drzewostan zacząłem napotykać ładne okazy grzybów więc puściłem, Agisa ze smyczy a sam rozglądałem się za grzybami. Znalazłem dosyć sporo kiedy deszcz rozpadał się na dobre. Wróciłem do domu przemoknięty do suchej nitki, oczyściłem i zna zielone grzyby i pokroiłem aby pomóc mojej Violi która wróci z pracy. Viola do tej pysznej kolacji zrobiła pyszny deser, a był to sernik nowojorski na spodzie z pełnoziarnistych ciasteczek zbożowych witam ze strony http://drgerard.eu/przepisy. Była to wspaniała niespodzianka z jej strony
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz