czwartek, 24 września 2020
„Od Planetarium po grób”
W kolejnym dniu odwiedzin Anita przy śniadaniu oznajmiła, że zabiera nas na wycieczkę do Fromborka, ale po drodze wstąpimy do marketu po jakieś ciacha na wyjazd, bo prawdopodobnie trochę czasu tam spędzimy. Przy wjeździe do miasta zajechaliśmy do marketu i wyszliśmy z całkiem sporym bagażem tj. pełnoziarniste ciastka zbożowe Vit’AM, pierniki Gingerbreads, krakersy Goldfish i jeszcze dołożyliśmy Torciki zbożowe, zestaw Dr Gerarda jak się patrzy. Po za Słodyczami kupiliśmy jeszcze wodę w butelkach i kilka innych drobiazgów nie związanych z wyjazdem.
Zajechaliśmy na parking w centrum miasteczka niegdyś zamieszkiwanego przez polskiego astronoma Mikołaja Kopernika. Pierwsze kroki skierowaliśmy do muzeum Kopernika, gdzie dowiedzieliśmy się o seansie filmowym w Planetarium, gdyż najlepiej zwiedzanie rozpocząć od tego miejsca.
Po zakończonym seansie obok planetarium oczekiwał przewodnik na chętnych by pójść ścieżkami wydeptanymi przez polskiego astronoma. Więc nie oglądaliśmy się tylko dołączyliśmy do grupy chętnych by poznać ciekawe wydarzenia z jego życia i zobaczyć najciekawsze miejsca z którymi był związany.
Pierwszym punktem zwiedzania była Katedra, przed którą oczekiwaliśmy na zakończenie mszy św. wtedy przewodnik korzystając z okazji opowiedział historię Fromborka, a zapewniam jest bogata i ciekawa. W oczekiwaniu na wejście otworzyliśmy opakowanie pełnoziarnistych ciastek zbożowych Vit’AM Dr Gerarda żeby nie robić hałasu i zamieszania w kościele. Zaraz po wejściu do Katedry przewodnik oznajmił nam, że każdy centymetr miejsca pod podłogą jest usłany trumnami zmarłych biskupów, księży, kanoników i innych osobistości, a nawet już od kilkunastu lat odnalezione i zidentyfikowane szczątki naszego słynnego polskiego astronoma Mikołaja Kopernika spoczywają w podłodze Katedry.
Kolejnym punktem na trasie naszej wycieczki była wieża widokowa przy Katedrze ze słynnym „Wahadłem Foucaulta”, a następnie Muzeum Mikołaja Kopernika, zapewniam chodzenia nie mało, a i podziwiać jest co.
Zwiedzania jest o wiele więcej, ale my zakończyliśmy naszą wycieczkę w porcie nad zalewem wiślanym posilając się Torcikami zbożowymi Dr Gerarda, aby mieć siły na dotarcie do domu. Dzień minął nam niezmiernie szybko, Słodko i z mnóstwem wrażeń.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz