Słodki obyczaj.
Święto „Trzech króli” obchodzone jest w wielu krajach z niezwykłą radosną energią. Kolorowe orszaki przemieszczają się ulicami miast. W tym roku, ze względu na epidemię, przebieg święta wyglądał nieco inaczej. Nadal jednak budził wielką sympatię mieszkańców i cieszył oczy. Znalazłam interesujące informacje na temat zwyczajów święta „Trzech króli” w Hiszpanii. Tam przed dzień święta wieczorem odbywają się barwne parady. Trzej królowie przejeżdżają ulicami karocą, konno, na wielbłądach, do wielu nadmorskich miejscowości przypływają łodzią. Czasem przylatują balonem. Zawsze jednak królewscy paziowie rzucają słodycze, a czasem drobne zabawki. W Madrycie podczas święta zrzucanych jest z ciężarówek kilkanaście ton cukierków. Noc z 5 na 6 stycznia uznawana jest w Hiszpanii za wyjątkową. Dzieci wieczorem zostawiają strudzonym wędrowcom wodę, mleko i jedzenie. Na drugi dzień rano w tym samym miejscu znajdują podarunki. Te dzieci, które zdaniem rodziców nie zasłużyły na prezenty dostają cukierki przypominające węgiel. Odpowiednik naszej rózgi. Brzmi znajomo? Dzieci piszą listy nie do świętego Mikołaja, tylko do Trzech króli. Jedno jest pewne, wszystkie czekają na dobre słodycze i prezenty. Nie znam dziecka które nie przepadałoby za drażami, biszkoptami, chrupiącymi Pryncypałkami od Dr Gerarda. Bez względu na kraj, obyczaj lubimy zanurzyć się w aksamitny smak ciasteczek Pasja wiśniowa od Dr Gerarda. Każdego ucieszy mała słodka niespodzianka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz