wtorek, 5 stycznia 2021
„Święta pod znakiem pandemii”
Mimo pandemii wirusa przez cały rok, to myślę że każdy choćby w niewielkim stopniu, ale starał się aby kolejne Święta i koniec roku wyglądały na bardziej normalne od świąt Wielkanocnych.
My, co prawda po przebytym Covidzie staraliśmy się zachować dystans społeczny, ale nie daliśmy się zwariować.
Do wigilii przygotowaliśmy się dzień wcześniej i na tyle ile pozwalał nam stan zdrowia po przebytej chorobie. Wcześniej zapowiedział się z wizytą w pierwsze Święto brat z żoną i synem, więc nie wypadało przyjąć gości pustym stołem.
W dzień przed wigilią przygotowywaliśmy nie tylko potrawy na wieczerzę, ale również coś Słodkiego do kawy na Święta Bożego Narodzenia. Postanowiliśmy zasięgnąć wiedzy na stronie http://drgerard.eu/przepisy i spróbować zmierzyć się z przygotowaniem choćby jednego Słodkiego Deseru na święta. Najpierw postawiliśmy na https://drgerard.eu/puszysty-sernik-z-ricotta/ i tak bardzo nas pochłonął, że zdecydowaliśmy się na jeszcze jeden Deser.
Przeglądając ponownie stronę http://drgerard.eu/przepisy zastanawialiśmy się nad wyborem kolejnego. Oboje uwielbiamy serniczki pod wszelką postacią, więc postawiliśmy na kolejny sernik tj. https://drgerard.eu/sernik-bez-pieczenia-z-pryncypalkami-classic/ tyle, że Pryncypałki Classic zamieniliśmy na Pryncypałki Black&White oczywiście Dr Gerard.
Wizualny efekt obu Deserów był oszołamiający, ale smakowo, to dopiero w pierwszy dzień Świąt postanowiliśmy sprawdzić przy gościach.
Wieczór wigilijny minął nam bardzo szybko, gdyż Justynka tego dnia była w pracy i wieczerzę zaczynaliśmy dopiero o godzinie 19:00 najważniejsze, że zdrowo i smacznie oczywiście przy dźwiękach kolęd.
Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia wypadł może nie bardzo jak by się chciało, ale gościnnie.
Obiecanymi odwiedzinami zaszczycił nasze progi brat z żoną i synem, gdyż przyjechali do żony teściowej na święta, to nie wypadało nas ominąć. Świąteczne popołudnie spędziliśmy Bardzo miło, smacznie i Słodko, ale za to rodzinnie.
Desery zrobiły niesamowitą furorę, były przepyszne i zachodziła obawa, że na drugi dzień świąt zabraknie do kawy, ale tak się nie stało.
Niestety w drugi dzień świąt żoneczka musiała iść do pracy, ale wieczór mieliśmy dla siebie i tyle ze świąt, najważniejsze, że zdrowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz