poniedziałek, 18 stycznia 2021

Weekend ze skokami i Pryncypałkami Black & White.

          W każdy weekend czekam na skoki narciarskie. Wtedy siadam przed telewizorem z kawą i zjadam przygotowane wcześniej ciastka Pryncypałki „dr Gerard”. Z niecierpliwością oczekuję ostatniego skoczka. Gdy sędziowie coś kręcą z wiatrem albo belką to ze złości pochłaniam jeszcze draże oraz własne paznokcie. Odliczam tych pięćdziesięciu zamaskowanych gołąbeczków. Nie zwracam uwagi na odległości czy telemarki. Zawsze denerwowałem mojego Tatę, on w głowie obliczał punkty za wiatr, ile różnicy w metrach. Ja skupiłem się bardziej na wszystkim, co otacza skoczków i skocznie. Ostatnio moją uwagę skupiłem na nowym produkcie „dr Gerard”, czyli Pryncypałki Black&White. Pierwszy raz je kupiłem, są to wafle z kremem śmietankowym w ciemnej czekoladzie udekorowane mazajami z mlecznej czekolady. To kolejny smakołyk w ich kolekcji. Te wafelki od lat są moimi ulubionymi, również one znajdą miejsce w moim menu. Wracając do skoków, gdy przestałem zachwycać się nowymi przekąskami, do startu przygotowywała się najlepsza dziesiątka. To już niedługo nastąpi ten najważniejszym moment, na który czekam. Skacze piąty, czwarty, trzeci, drugi, pierwszy. Na ekranie wyświetlili klasyfikację, rozdali nagrody. To już teraz? Czy już ta chwila? Czy się doczekałem? Tak! Tak! Tak! Jest On mój idol, mój ulubieniec, człowiek, na którego czekałem. Ja i miliony innych telewidzów. To on, sam on. Wiecie, o Kim mówię? Na kogo czekałem? Na ekranie pokazują dziennikarza i jego „złotoustego”, jedynego w swoim rodzaju (jak ciastka Pryncypałki Black&White) każde jego słowo, każde zdanie zapisuje się w historii telewizji i skoków.

Jest już jest PIOTR ŻYŁA… 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz