środa, 25 stycznia 2017

Dawno, dawno temu, za lasami.............

            Nadchodzą ferie zimowe, zostały ostatnie godziny szkoły. Plany mieliśmy szerokie. Pogoda nie dopisała. Temperatura w okolicy 0 stopni, to za mało. Rano szron, w południe kałuże a wieczorem ślizgawica. Sanki nasmarowane, buty i spodnie narciary przygotowane. I co? My będziemy jeździć na rowerze i rolkach. Coś się porobiło z klimatem. W dodatku moje dziecko nadal bierze antybiotyk na zapalenie oskrzeli. Dzisiaj odwiedziła nas moja Teściowa. Przy kawie i ciastku „dr Gerard”, rozmawialiśmy na temat wypieków. Ja mam niewielkie doświadczenie w przeciwieństwie do Mamusi. Rozmowę taką można zacząć jak bajkę, dawno, dawno temu. Lub za dziada pradziada. Każda gospodyni wynosi umiejętności i przepisy z „domu”. Ucząc się od mamy a mama od swojej a ta od babki, prababki itd. Na pytanie, od kiedy ludzie zaczęli piec ciasta i ciastka? Można odpowiedzieć: od zawsze. Od stworzenia człowieka, istota ta musiała jeść. Metodą prób i błędów i podpatrując dzikie zwierzęta, człowiek poznał, co jest słodkie a co kwaśne czy gorzkie. Nie od dziś mówi się „lubię to jak misiu miodek”. A gdy człowiek nauczył się z ziarna wyrabiać mąkę i piec placki, zrobiono pierwsze kroki do cukiernictwa. Mistrzowie korzystając z tego, co mieli pod ręką, odkryli przyprawy: korzenne, roślinne a z owoców drzew i krzewów uzyskano nadzienie czy dodatki, nawet trzcina została wykorzystana do uzyskiwania cukru. Idąc dalej tokiem rozumowania i poszukiwania wiedzy, człowiek nauczył się wytwarzać lekarstwa, alkohol i inne używki. Ciekawe czy miś koala, czy to człowiek odkrył relaksujący wpływ substancji w liściach eukaliptusa?  

            Tak od Mafijne Choco i PryncyTorcik dotarliśmy do prehistorii i ewolucji Darwina. Pozdrawiam L K

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz