czwartek, 19 stycznia 2017

Szczęśliwy trzynasty




   Tak się złożyło, że 13 grudnia wypadł we wtorek. . W tym dniu, rok w rok zbieramy się z bliskimi, z całej rodziny, aby świętować. Jest to dla nas bardzo ważny dzień! Każdy stara się aby już dużo wcześniej tak pozałatwiać wszelkie sprawy, aby właśnie tego dnia – 13 grudnia – wygospodarować wolny czas. Babcia również co roku bardzo starannie przygotowuje się do święta, które akurat tego dnia od dziewięćdziesięciu pięciu lat przypada. A przyczyny do tego aby czcić ten dzień są zawsze dwie – a czasami jeszcze więcej! Pierwsza z nich – i to zasadnicza – to taka, że babcia tego dnia ma urodziny. A druga – również zasadnicza – to imieniny babci! Los tak sprytnie sprawił – a może bardziej rodzice babci – że zamiast zbierać się co chwilę, to świętujemy raz w roku. Raz a dobrze! Babcia Łucja – bo właśnie tak ma na imię nasza Wielka Bohaterka – zawsze wtedy jest najszczęśliwszą osobą na świecie, uśmiechniętą od ucha do ucha i zapominającą wtedy, nawet o najdrobniejszych dolegliwościach. Święto naszej babci jest takim dniem, że tego dnia spotykamy się dosłownie wszyscy – i nawet inne święta nie powodują, abyśmy w gronie rodzinnym, tak pełnym się spotykali. Zawsze wtedy babcia Łucja u siebie gości – córki i synów, wnuczki i wnuków, oraz prawnuczki i prawnuków. Wszyscy z mężami i żonami – rzecz jasna! W tajemnicy powiem, że podobno za rok, ma być jeszcze pra prawnuczek! Babcia jak się dowiedziała o tym, to była przeszczęśliwa! Powiedziała nawet, że jest to dla niej najznakomitszy prezent w całym życiu! Wszyscy bardzo cieszyliśmy się ze spotkania. Królową imprezy była babcia i każdy chciał z nią osobiście porozmawiać chociaż przez pięć minut. Ale zanim do tego doszło, to musiało się jakoś wszystko oficjalnie rozpocząć. A było tak, że złożyliśmy wspólne życzenia dostojnej jubilatce. Zrobiło to „prezydium” złożone z najstarszego syna babci, średniej wnuczki, oraz najmłodszego jej synka – czyli najmłodszego prawnuczka. Później był szampan, następnie obiad a jeszcze później słodkości, desery, łakocie… Największą furorę robiły ciastka produkcji Dr. Gerard, oraz desery z nich zrobione. Każdy z nas dostał od babci pryncytorcik, który przez wszystkich ze smakiem został zjedzony. Były też inne smakowite różności – na przykład Mafijne Choco czy … Babcia z uwagi na swój wiek poszła sobie odpocząć, ale impreza w najlepsze trwała dalej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz