Tak się złożyło, że
13 grudnia wypadł we wtorek. . W tym dniu, rok w rok zbieramy się z bliskimi, z
całej rodziny, aby świętować. Jest to dla nas bardzo ważny dzień! Każdy stara
się aby już dużo wcześniej tak pozałatwiać wszelkie sprawy, aby właśnie tego
dnia – 13 grudnia – wygospodarować wolny czas. Babcia również co roku bardzo
starannie przygotowuje się do święta, które akurat tego dnia od
dziewięćdziesięciu pięciu lat przypada. A przyczyny do tego aby czcić ten dzień
są zawsze dwie – a czasami jeszcze więcej! Pierwsza z nich – i to zasadnicza –
to taka, że babcia tego dnia ma urodziny. A druga – również zasadnicza – to
imieniny babci! Los tak sprytnie sprawił – a może bardziej rodzice babci – że
zamiast zbierać się co chwilę, to świętujemy raz w roku. Raz a dobrze! Babcia
Łucja – bo właśnie tak ma na imię nasza Wielka Bohaterka – zawsze wtedy jest
najszczęśliwszą osobą na świecie, uśmiechniętą od ucha do ucha i zapominającą
wtedy, nawet o najdrobniejszych dolegliwościach. Święto naszej babci jest takim
dniem, że tego dnia spotykamy się dosłownie wszyscy – i nawet inne święta nie
powodują, abyśmy w gronie rodzinnym, tak pełnym się spotykali. Zawsze wtedy
babcia Łucja u siebie gości – córki i synów, wnuczki i wnuków, oraz prawnuczki
i prawnuków. Wszyscy z mężami i żonami – rzecz jasna! W tajemnicy powiem, że
podobno za rok, ma być jeszcze pra prawnuczek! Babcia jak się dowiedziała o
tym, to była przeszczęśliwa! Powiedziała nawet, że jest to dla niej
najznakomitszy prezent w całym życiu! Wszyscy bardzo cieszyliśmy się ze
spotkania. Królową imprezy była babcia i każdy chciał z nią osobiście
porozmawiać chociaż przez pięć minut. Ale zanim do tego doszło, to musiało się jakoś
wszystko oficjalnie rozpocząć. A było tak, że złożyliśmy wspólne życzenia
dostojnej jubilatce. Zrobiło to „prezydium” złożone z najstarszego syna babci,
średniej wnuczki, oraz najmłodszego jej synka – czyli najmłodszego prawnuczka.
Później był szampan, następnie obiad a jeszcze później słodkości, desery,
łakocie… Największą furorę robiły ciastka produkcji Dr. Gerard, oraz desery z
nich zrobione. Każdy z nas dostał od babci pryncytorcik, który przez wszystkich
ze smakiem został zjedzony. Były też inne smakowite różności – na przykład Mafijne
Choco czy … Babcia z uwagi na swój wiek poszła sobie odpocząć, ale impreza w
najlepsze trwała dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz