Witam.
Oj pada i pada ten śnieg. Ale takie są uroki zimy. Wczoraj miałam małego pecha.
Dobrze , że wszystko się skończyło jak się skończyło. A było to tak. Ubrałam
się cieplutko i poszłam do sklepu na zakupy. Pierwsze kroki w sklepie
skierowałam do półek ze słodyczami.
Miałam zamówienie na ciastka ,,Dr Gerard”. Miałam kupić Zwierzaki Maślane oraz Zwierzaki Wielozbożowe. Niestety, takich
nie było w tym sklepie. Kupiłam więc Mafijne Choco. Pomyślałam , że pójdę do
innego i może tam dostanę Zwierzaki.
Kiedy wychodziłam ze sklepu z torbą pełną zakupów, nie zauważyłam
miejsca , które było pokryte lodem. I chwila nieuwagi , leżałam na śniegu.
Dobrze , że zakupy miałam w torbie z zamkiem, bo inaczej zbierałabym je ze
śniegu. Kiedy chciałam wstać, poczułam ból w kostce. No pięknie pomyślałam, jeszcze
tego mi brakowało. Jakoś pomału wstałam i ruszyłam do domu. W domu obejrzałam
nogę była spuchnięta, ale nie sina . Miałam nadzieję , że będzie ok. Zrobiłam
zimny okład i usiadłam do komputera, by poczytać na temat skręcenia nogi. Po
pół godzinie wiedziałam już coś więcej na ten temat. Okazało się , że noga bolała tylko od uderzenia podczas upadku. Wieczorem
opowiadałam rodzinie jakiego orła wywinęłam.
Chrupaliśmy pyszne ciastka ,,Dr Gerard” i komentowaliśmy nie
posypane piaskiem chodniki. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz