Dziś z samego rana wybrałam się do przychodni, aby zarejestrować córkę do lekarza.
Drzwi przychodni, jeszcze były zamknięte, ale ludzi stało co niemiara. Pani z kolejki tłumaczy mi, że rejestrują dopiero od 7,45. No cóż trzeba czekać, pytam kto ostatni?.
Odzywa się młoda mama z dzieckiem, więc ustawiam się za nią. Stojąc tak czas bardzo się dłuży, więc zagaduję do mamy z dzieckiem.
Zaczynamy rozmawiać praktycznie o wszystkim i o niczym.
Mały Krzysiu, który spał sobie w wózeczku właśnie się obudził zaczyna się coraz bardziej niecierpliwić. Mama próbuje go uspokoić, ale jakoś nie bardzo on na to reaguję.
Zaczęłam się zastanawiać, jak go czymś zająć. Przypomniałam sobie, że przecież mam w torebce bardzo smaczne ciasteczka Maślane zwierzaki Dr Gerarda, którymi poczęstowałam małego.
Krzysiu zaczął zajadać Maślane zwierzaki od Dr Gerarda, i od razu był spokojniejszy.
Mamusia Krzysia mówi mi, że małemu bardzo smakują te ciasteczka, więc ja jej tłumaczę, że moje dzieciaki je bardzo lubią i dlatego je kupuję. Słodycze Dr Gerarda, uważam, że są bardzo smaczne można je nawet komuś sprezentować, bo mają takie kolorowe ładne opakowania.
Bardzo smaczne są też ciastka Mafijne Choco, które są przekładane bardzo smaczną masą kakaową.
Podeszła do nas koleżanka tej pani, którą też poczęstowałam moimi ciastkami od Dr Gerarda, i oczywiście bardzo jej smakowały. Czas nam płynął szybko na rozmowie o słodkościach Dr Gerarda i nawet żeśmy się nie spostrzegły, jak drzwi przychodni otworzyły się i wszyscy ruszyli do wejścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz