W ostatni weekend stycznia moja jednostka TPG zorganizowała,
jak co miesiąc, spotkanie, tym razem w Toruniu. Pierwotnie miał odbyć się bal
karnawałowy. Niestety, z powodu małej ilości chętnych członków, plany się
zmieniły. W miejsce balu zorganizowano dwa wyjścia. Pierwsze do słynnej
restauracji na starówce na jeszcze bardziej słynne naleśniki z różnorakimi
nadzieniami. Bardzo pyszne polecam!
Drugim wyjściem było kino, seans filmowy.
Po wyjściu z restauracji,
z całej grupki osób kilka się pożegnało, a my idąc szlakiem Starówki
zahaczaliśmy o znane i ciekawe miejsca oraz pozowaliśmy do zdjęć, by pozostały
pewne pamiątki. Po drodze wstąpiliśmy do jakiegoś sklepu spożywczego z myślą o
zakupie czegoś słodkiego na seans filmowy. Mieliśmy nosa gdzie wejść, słodki asortyment
przeogromny szczególnie Dr Gerarda. Najpierw zrobiliśmy rozpoznanie, a w drodze
powrotnej w koszyku wylądowały: MAFIJNE CHOCO, WIT’AM ciastka na dzień dobry, ZWIERZAKI
MAŚLANE. Pozostali znajomi, co niektórzy zdali się na mnie, a pozostali
przebierali i wybierali, ale jakieś słodycze wybrali.
Mając jeszcze trochę wolnego czasu spacerowaliśmy po Starym
Rynku i podziwialiśmy zabytki. Zobaczyliśmy również stajenkę stojącą jeszcze na
starym mieście. Jak na mroźne powietrze, to i tak dużo spacerowiczów było na
Starym Mieście, a to już chyba sprawka słoneczka świecącego od samego rana.
Wolnym krokiem podążyliśmy w kierunku kina, by na spokojnie
kupić bilety i rozgościć w fotelu na sali kinowej. Dopóki światła świeciły na sali,
wyjąłem z plecaka MAFIJNE CHOCO i poczęstowałem sąsiadów po mojej lewicy i
prawicy. Oboje stwierdzili, iż nie mieli okazji spróbować tak pysznych ciastek jak
te moje od Dr Gerarda. Nawet trochę urosłem z tego powodu, że wiem co dobre.
Seans filmowy był bardzo ciekawy, zdecydowanie godny polecenia. Po seansie
wyraziliśmy swoje zadowolenie z filmu, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją
stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz