Znajoma
Wieczorem w rozmowie z mężem uzgodniliśmy, co musimy
pozałatwiać jadąc do miasta wstając raniutko zebrałam dokumenty, które będą
potrzebne do załatwienia wielu rzeczy związanych z tą naszą przeprowadzką do
nowego domu, a było to sporo załatwiania. Końcu spełniły się nasze marzenia, o
których usilnie oboje zabiegaliśmy, aby mieć swoje podwórko być niezależnym,
potrzeba jeszcze dużo pracy, aby to wszystko powykańczać. Zaparkowałam jak zwykle,
aby blisko sklepu kompletując w głowie, co mam kupić, aby niczego nie zapomnieć
najważniejsze to pryncypałki zwierzaki maślane a dla małej Kasi pręcy torcik,
który bardzo uwielbia z firmy Dr Gerard, pakując to wszystko do koszyka
usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię obejrzawszy się zobaczyłam kobietę
uśmiechającą się w pierwszej chwili nie poznałam była to moja koleżanka ze
szkoły podstawowej, uścisnęłyśmy się serdecznie, dokończyłam zakupy i nie wiele
się zastanawiając zabrałam Olę do mojego domu, po drodze uprzedziłam Olę, aby
się nie przestraszyła bałaganu. Rozsiadłyśmy się wygodnie zajadając zwierzaki wiele
zbożowe mój kochany mąż zabrał się za przygotowanie obiadu wspominałyśmy lata szkolne,
koniaczek rozluźnił nasze języki a ciasteczka z firmy Dr Gerard, dodawały
uśmiechu, bawiłyśmy się tymi wspomnieniami, że aż Staszek podziwiał nasze
wspaniałe humory, Ola obiecała, że będzie odwiedzać nas częściej, ale aż się
uporamy z tym bałaganem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz