Zuza siedzi przy stole w kuchni.
Wpatruje się w szybę pomalowaną przez mróz. Pomiędzy białymi zygzakami próbuje
zobaczyć co dzieje się na podwórzu. Dziewczynka czeka na tatę. Ma nadzieję, że
już za chwilę zobaczy przez szybę nadjeżdżający samochód. Tymczasem tato nie wraca.
Zuza martwi się czy tak jak obiecał zdążą pojechać dziś na jazdę konną. Do
kuchni wchodzi babcia. Krząta się, wyjmuje z szafek produkty i naczynia. To
znak, że za chwilę powstanie coś dobrego do zjedzenia. Babcia do miski wrzuca
żółtka oddzielone od białek, wsypuje cukier i uciera mikserem. Mikser robi
hałas. Zuza przysłania uszy rękoma i czeka cierpliwie na koniec tej hałaśliwej
czynności. Gdy babcia kończy ucieranie i bierze mąkę Zuza z ciekawością dziecka
zadaje babci pytanie za pytaniem: „Co robi?” „Czy do ciast i chleba używa się
mąki tego samego typu?” „Jaka mąka jest najlepsza do ciast?” Babcia nie nadąża
odpowiadać. Gdy stanęło na tym, że do biszkoptów najlepsza jest mąka tortowa
dziewczynka nie kończy tematu, chcąc koniecznie wiedzieć czym się różni mąka
tortowa od innych typów mąki. Babcia otwiera usta aby odpowiedzieć małej na to
pytanie i w tym momencie do kuchni wchodzi tato. Dziewczynka w jednej chwili
zapomina o wszystkim i z radością biegnie szykować się na koniki. Tato
zatrzymuje ją w progu wręczając Mafijne Choco Dr Gerarda. Wtedy mała zatrzymuje
się skupiając znowu swoją uwagę na babci: „ciastka Mafijne Choco też są
zrobione z mąki?” „Tak Zuza, tak.” - śmiejąc się odpowiada babcia. „Leć, Słodziaku,
bo spóźnicie się na koniki.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz