W dzień wyjazdu pan Witold wstał bardzo wcześnie rano. Zaraz
po wstaniu z łóżka podszedł do okna i uniósł rolety. Za oknem padał śnieg,
następnie swój wzrok skierował na termometr, wskazywał on temperaturę minus
cztery stopnie. Pan Witold uśmiechnął się i teraz skierował swoje kroki do
łazienki w celu odświeżenia się. Po skończeniu tej czynności zabrał się za przyrządzanie
posiłku. Zjadł sute śniadanie, ale jeszcze na sam koniec sięgnął ręką do
koszyka gdzie znajdowały się jego ulubione ciastka od jego zdaniem najlepszego
producenta słodkości jakim jest producent Dr Gerard takie jak witam ciastko na
dzień dobry oraz zwierzaki maślane. W niespełna piętnaście minut był on już
gotowy do wyjścia. Wziął swój plecak, narty i ruszył do wyjścia z mieszkania.
Postanowił on, że na narty w góry pojedzie pociągiem, a nie samochodem i teraz
właśnie szedł w stronę stacji. Po dotarciu na peron swój sprzęt narciarski
oddał do wagonu bagażowego, a sam zajął miejsce w przedziale. Podróż była dość
długa i w czasie podróży pan Witold chrupał ciacha od producenta Dr Gerarda,
które to przezornie wziął z sobą. Teraz w miarę jak zbliżał się do stacji
docelowej to przez okno mógł dostrzec coraz mocniej wirujące płatki śniegu, a
jego pokrywa robiła się coraz grubsza. Wreszcie dotarł do stacji docelowej i
teraz poszedł w stronę kwatery. Tu zaraz po rozpakowaniu się udał on się na
stok by poszusować na nartach. Tak
spędzony czas uznał on za bardzo udany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz