No to mamy wiosnę w pełni tego znaczenia. Na dworze panują
dość duże temperatury, podobno już dawno nie była tak ciepła, a jak donoszą
klimatolodzy spowodowane to jest przez człowieka, jego ekspansywnym trybem
życia i zanieczyszczaniem środowiska gazami cieplarnymi. Ale wracając do sedna
sprawy to właśnie taka pogoda cieszy państwa Kowalskich, gdyż pozwala im ona na
czynne spędzanie czasu. Już na wiele dni przed nadejściem tak ciepłych dni pan
Witold namówił swoją rodzinę na wycieczki rowerowe, co wzbudziło u nich
zainteresowanie. Jednak aby zrealizować ten plan to najpierw trzeba było
przygotować ich jednoślady do tego sezonu. Ich rowery były już w dość leciwym
wieku, a ich córka w zeszłym roku dostała w prezencie urodzinowym nowy. I tak
gdzieś w połowie kwietnia pan Witold korzystając z tego, że w tym tygodniu miał
wolną sobotę od zajęcia pracowniczego zaoferował się , że zaraz po zjedzeniu
śniadania zejdzie do piwnicy i zajmie się rowerami. I rzeczywiście zaraz po
zjedzeniu jego, a jako jego dopełnienie przegryzł sobie takie rarytasy jak
witam ciastko na dzień dobry oraz prynci
torcik od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta tych łakoci jakim
jest ich wytwórca Dr Gerard w wyśmienitym chumorze wziął klucze od piwnicy i zaczął
przygotowywać się do wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz