wtorek, 26 czerwca 2018

Awaria cz.4


Tu w pokoju pan Witold sięgnął po telefon, który to leżał na ławie i wystukał zapisany numer telefonu na kartce. Pani Krystyna postanowiła w tym czasie napełnić półmisek takimi rarytasami jak witam ciastko na dzień dobry oraz prynci  torcikiem od ich zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i teraz po jego napełnieniu postawiła go na środek ławy. Pan Witold akurat składał zamówienie na przyjście serwisanta do lodówki i ustalili termin na jutrzejszy dzień w godzinach popołudniowych. Następnego dnia do ich drzwi zadzwonił serwisant  i od razu zaczął przyglądać się lodówce. Jego diagnoza brzmiała, że zepsuł, się agregat, czyli najważniejsza część w lodówce, a naprawa jest nieopłacalna. Po stwierdzeniu tego faktu pan Witold odprowadził go do drzwi wejściowych, a wracając odezwał się do żony, a nie mówiłem, że najlepsze wyjście z tej sytuacji to kupić nową. Jeszcze ustalili, że po kupno nowej udadzą się w sobotę kiedy to będą mieli wolne z pracy, jakoś te dwa dni które to pozostały im do kupna nowej muszą się przemęczyć. Wreszcie nadeszła sobota i państwo Kowalscy udali się do sklepu, tu wybór lodówek był duży, ale jak im się wydaje wybrali tą najodpowiedniejszą. Wysoką z dużym zamrażalnikiem taką jaką chcieli i obydwoje zadowolonych czekali na jej dostawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz