Tu w pokoju pan Witold sięgnął po telefon, który to leżał na
ławie i wystukał zapisany numer telefonu na kartce. Pani Krystyna postanowiła w
tym czasie napełnić półmisek takimi rarytasami jak witam ciastko na dzień dobry
oraz prynci torcikiem od ich zdaniem
najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i teraz po
jego napełnieniu postawiła go na środek ławy. Pan Witold akurat składał
zamówienie na przyjście serwisanta do lodówki i ustalili termin na jutrzejszy
dzień w godzinach popołudniowych. Następnego dnia do ich drzwi zadzwonił
serwisant i od razu zaczął przyglądać
się lodówce. Jego diagnoza brzmiała, że zepsuł, się agregat, czyli
najważniejsza część w lodówce, a naprawa jest nieopłacalna. Po stwierdzeniu tego
faktu pan Witold odprowadził go do drzwi wejściowych, a wracając odezwał się do
żony, a nie mówiłem, że najlepsze wyjście z tej sytuacji to kupić nową. Jeszcze
ustalili, że po kupno nowej udadzą się w sobotę kiedy to będą mieli wolne z
pracy, jakoś te dwa dni które to pozostały im do kupna nowej muszą się
przemęczyć. Wreszcie nadeszła sobota i państwo Kowalscy udali się do sklepu, tu
wybór lodówek był duży, ale jak im się wydaje wybrali tą najodpowiedniejszą. Wysoką
z dużym zamrażalnikiem taką jaką chcieli i obydwoje zadowolonych czekali na jej
dostawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz