czwartek, 28 czerwca 2018

Zastrzyk energii



   {Przemarznięty i zmoknięty wróciłem do domu. Najpierw wziąłem gorący prysznic. Jak wyszedłem z łazienki, to usłyszałem że za oknem coś tak dziwnie głośno szumi… Jak wyjrzałem, to włosy stanęły mi dęba. Grad padał taki, że aż zrobiło się biało. Sąsiad okrywał czymś samochód – może zdążył, zanim został uszkodzony… Wstrząchnęło mną tak mocno, że mimo tego iż przed chwilą rozgrzałem się pod prysznicem, to dostałem gęsiej skórki. Ciśnienie chyba musiało być okropnie niskie, gdyż oczy zaczęły mi się kleić. Na taki stan rzeczy, pomóc może jedynie gorąca kawa. Aromat naparu rozniósł się po całym mieszkaniu. Znów stanąłem przed dylematem - jakie ciastka mam sobie wziąć do kawy:
- Mafijne Choco
- Witam Ciastka na dzień dobry
- czekoladki
- pryncytorcik
Prawie zawsze mam z tym problem, gdyż wszystkie słodycze Dr Gerard są niezwykłe w smaku i miałoby się ochotę na wszystkie. Jeśli nie mogę się zdecydować, to zazwyczaj robię tak, że odkładam na bok te które jadłem ostatnio – a spośród pozostałych losuję. Tym razem wylosowałem pryncytorcik, który do podwieczorkowej kawy smakował mi niezwykle. Ale na moją ospałość nawet kawa na nic się zdała. Po jej wypiciu, położyłem się i prawie natychmiast zasnąłem. Spałem bardzo mocno. Obudziłem się po kilku godzinach, nie mając pojęcia gdzie jestem. Było zupełnie ciemno i cicho. Śniły mi się jakieś koszmary, ale nie pamiętam dokładnie co. Dopiero po chwili zacząłem sobie wszystko przypominać. Chyba musiał mnie ten spacer w burzy kosztować stratę sporo energii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz