{Przemarznięty i
zmoknięty wróciłem do domu. Najpierw wziąłem gorący prysznic. Jak wyszedłem z
łazienki, to usłyszałem że za oknem coś tak dziwnie głośno szumi… Jak
wyjrzałem, to włosy stanęły mi dęba. Grad padał taki, że aż zrobiło się biało.
Sąsiad okrywał czymś samochód – może zdążył, zanim został uszkodzony…
Wstrząchnęło mną tak mocno, że mimo tego iż przed chwilą rozgrzałem się pod
prysznicem, to dostałem gęsiej skórki. Ciśnienie chyba musiało być okropnie
niskie, gdyż oczy zaczęły mi się kleić. Na taki stan rzeczy, pomóc może jedynie
gorąca kawa. Aromat naparu rozniósł się po całym mieszkaniu. Znów stanąłem
przed dylematem - jakie ciastka mam sobie wziąć do kawy:
- Mafijne Choco
- Witam Ciastka na dzień dobry
- czekoladki
- pryncytorcik
Prawie zawsze mam z tym problem, gdyż wszystkie słodycze Dr
Gerard są niezwykłe w smaku i miałoby się ochotę na wszystkie. Jeśli nie mogę
się zdecydować, to zazwyczaj robię tak, że odkładam na bok te które jadłem ostatnio
– a spośród pozostałych losuję. Tym razem wylosowałem pryncytorcik, który do
podwieczorkowej kawy smakował mi niezwykle. Ale na moją ospałość nawet kawa na nic
się zdała. Po jej wypiciu, położyłem się i prawie natychmiast zasnąłem. Spałem
bardzo mocno. Obudziłem się po kilku godzinach, nie mając pojęcia gdzie jestem.
Było zupełnie ciemno i cicho. Śniły mi się jakieś koszmary, ale nie pamiętam
dokładnie co. Dopiero po chwili zacząłem sobie wszystko przypominać. Chyba
musiał mnie ten spacer w burzy kosztować stratę sporo energii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz